W tym artykule dowiesz się o:
Euforia po rozbiciu Włochów
W środę reprezentacja Serbii odniosła spektakularne zwycięstwo 3:0 z Włochami, po którym nastroje w jej obozie są euforyczne. W czwartek o godzinie 20.30 przystąpi ona do swojego drugiego meczu z reprezentacją Polski będąc liderem w grupie.
"Serbia rozpoczęła trzecią fazę mistrzostw świata w najlepszy możliwy sposób. To była przekonująca wygrana, wielkie zwycięstwo. Po nim tylko teoria dzieli naszą drużynę od półfinału" - zachwyca się dziennikarz zurnal.rs.
"W meczu z Włochami drużyna była fenomenalna, zagrała świetnie i bezbłędnie jakby nauczyła się tego na pamięć. Zatrzymała gospodarzy w drodze do półfinału. W czwartek Serbia może zapewnić sobie pierwsze miejsce w grupie" - ekscytuje się korespondent drevnik.rs.
- Włosi nie zagrali dobrze, na szczęście dla nas. Skorzystaliśmy z tego, że stawiliśmy już czoła w tym turnieju silnym przeciwnikom jak Stany Zjednoczone, Polska i Rosja - cytuje atakującego Aleksandra Atanasijevicia dziennik "La Gazzetta dello Sport".
Polska przyjechała ostatnim pociągiem
Portal drevnik.rs powołuje się na typy bukmacherów, zgodnie z którymi Polska ma być autsajderem w grupie z Serbami i z Włochami, dlatego pojedynek tych dwóch reprezentacji miał już w środę zdecydować o pierwszym miejscu w tabeli. Dziennikarz przestrzega jednak, żeby wbrew kursom nie lekceważyć Polaków. Tym bardziej, że to Italia była w środę małym faworytem meczu z Serbią, a dostała lanie 0:3.
"Kilka dni temu Serbowie zagrali bardzo kiepsko z Polakami, ale porażka 0:3 nie miała żadnych konsekwencji. Drużyna już wcześniej zapewniła sobie awans do najlepszej szóstki" - wspomina portal.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Niespodziewane problemy Polaków we Włoszech. Kierownik drużyny musi chodzić do pralni
W krótkiej sylwetce reprezentacji Polski w serwisie gol.mk można przeczytać, że "Polacy chcą być czwartym zespołem, który obroni mistrzostwo świata. Ich porażki z Argentyną i z Francją zapowiadają jednak w tym roku gorszy wynik. Są jedyną drużyną, z której co najmniej pięciu zawodników zdobyło dwucyfrową liczbę punktów blokiem. Do najlepszej szóstki przyjechali ostatnim pociągiem."
Selekcjoner nie może się doczekać
Reprezentację Serbii kieruje ku strefy medalowej Nikola Grbić. Jego podopieczni nie zmęczyli się w środę pojedynkiem z Włochami. - Kiedy jesteś w najlepszej szóstce mistrzostw świata, nie ma dużej różnicy między drużynami. Nie myślę, czy nasza grupa jest trudna czy łatwa. Jeżeli chcemy dojść do końca turnieju, nie ma znaczenia, z kim będziemy grać. Każdy jest na swój sposób silny i z każdym zamierzamy wygrać - cytuje selekcjonera zurnal.rs.
- Nie mogę się doczekać ponownego spotkania z Polakami. Okoliczności meczu w czwartek będą zupełnie inne niż poprzedniego. Mam nadzieję również na inny wynik - dodaje Grbić.
Selekcjoner Serbii nawiązuje do przegranego przez nią 0:3 meczu z Polską w niedzielę. Zdecydował on o awansie podopiecznych Vitala Heynena do najlepszej szóstki mistrzostw świata, natomiast dla pokonanego zespołu ten wynik nie miał znaczenia.
- Byłem w stanie zrozumieć moich zawodników. Poświęcili dużo energii w poprzednich meczach. W pojedynku z Polakami byli już rozładowani - cytuje Grbicia portal rts.rs.
Polacy pod obserwacją Włochów
W czwartek pauzują Włosi. Gospodarze są zdruzgotani po swojej porażce 0:3 z Serbami. Ich szansą na awans do półfinału będzie dopiero mecz z Polakami w piątek. Na razie pozostało im co najwyżej obserwować.
- Możemy liczyć już wyłącznie na mecz z Polską. Myślimy już jak ją pokonać. Serbia grała spektakularnie. My nie wywiesiliśmy jeszcze białej flagi, ale nasze morale jest gorsze niż było - cytuje środkowego Simone Anzaniego dziennik "La Gazzetta dello Sport".
Dziennikarz "La Gazzetta" dodaje, że "Serbia oczarowała, a Włosi zostali nagle obudzeni ze snu. Po wielu magicznych nocach nastąpił lodowaty prysznic. Porażka postawiła drużynę pod ścianą przed meczem z Polską".
Korespondent "Tuttosport" relacjonuje w podobnym tonie. "Nie mamy już alternatywy, musimy pokonać Polaków w piątek. Porażka 0:3 z Serbią była przebudzeniem gwałtownym i okrutnym. Przeciwnik wykorzystał wszystkie nasze słabości. Nic jednak nie jest stracone. Włosi mogą awansować do półfinału i jeszcze dalej pod warunkiem, że są w stanie szybko zresetować się, czyli usunąć z głów to, co stało się w środę w Turynie".
- Szkoda, że teraz mamy wolny dzień. Wolałbym natychmiast wrócić na boisko. Wykorzystamy czwartek na odzyskanie energii psychicznej i wyczyszczenie głów - podsumowuje Massimo Colaci, libero Włochów.