W tym artykule dowiesz się o:
Rozgrywający: Benjamin Toniutti (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
Wydaje się, że dopóki Francuz będzie grać w PlusLidze, to trudno będzie o innego zawodnika na tej pozycji, który otrzyma wyróżnienia w tego typu zestawieniach. Toniutti nie obniżył poziomu, nadal grał to, do czego wszystkich przyzwyczaił. Potrafił zaskakiwać rywali, był konsekwentny, solidny, sprytny... I tak można wymieniać bez końca.
Atakujący: Bartosz Kurek (Stocznia Szczecin / ONICO Warszawa)
Kiedy transfer został ogłoszony, forma atakującego, który wówczas przebywał z reprezentacją Polski, pozostawiała wiele do życzenia. Odpalił w połowie mistrzostw świata i od tamtej pory nie rozegrał żadnego słabszego spotkania. W starciu z Jastrzębskim Węglem nabawił się urazu i opuścił boisko nieco szybciej. Trudno jednak wskazać innego, tak równo grającego zawodnika ofensywnego.
I środkowy: Mateusz Bieniek (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
Co prawda z Vitalem Heynenem założył się wyłącznie o bloki postawione w meczu z Asseco Resovią Rzeszów (zanotował ich wówczas pięć), ale jego postawa przez całą rundę była tak dobra, że śmiało można powiedzieć, że zrobił solidny progres. Być może pewności dodało mu wywalczone mistrzostwo świata, a może praca wykonana na kadrze. Jest jednak w ścisłej czołówce zawodników na swojej pozycji w lidze.
II środkowy: Andrzej Wrona (ONICO Warszawa)
Co prawda nie było go w kadrze, a komisarze zawodników często nie doceniali jego boiskowych wyczynów. W tym roku grał po prostu swoje, wykorzystywał swoje szanse i był najlepiej blokującym I rundy. Na pewno zachował jeszcze rezerwy w pozostałych elementach, czyli w zagrywce oraz ataku.
I przyjmujący: Sam Deroo (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
Nie dość, że nieźle radzi sobie w przyjęciu, to w dniu, kiedy kolegom po prostu nie idzie (a czasem bywa i tak), bierze ciężar zdobywania punktów na swoje barki. Podobnie jak Toniutti, od kilku sezonów stanowi o sile ZAKSY i kiedy trener decyduje się pozwolić mu odpocząć, jeszcze lepiej można go docenić. W I rundzie sezonu zasadniczego grał bardzo dobrze, a przede wszystkim równo, co wyróżniało go na tle większości przyjmujących.
II przyjmujący: Wojciech Żaliński (Cerrad Czarni Radom)
Drużyna z Mazowsza w fazie zasadniczej zajęła czwarte miejsce, a duży udział w tym miał zawodnik Czarnych. Ułatwiał rozegranie Dejanowi Vinciciowi, a także dokonywał cudów w polu zagrywki. Tak naprawdę już wcześniejsze miesiące były dla niego niezwykle udane sportowo, ale teraz przy akompaniamencie kolegów, udało mu się zabłysnąć jeszcze mocniej na tle ligowych rywali.
Libero: Paweł Zatorski (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle) i Taichiro Koga (Aluron Virtu Warta Zawiercie)
Wybór najlepszego zawodnika na tej pozycji był niezwykle trudny, bo tak naprawdę jest przynajmniej trzech siatkarzy na podobnym poziomie. Zdecydowaliśmy się więc na postawienie na dwóch libero. Zdecydowanie najlepszym przyjmującym, utrzymujący świetny poziom, jest niezmiennie Paweł Zatorski. Jeśli zaś chodzi o obrony, cóż, dla Taichiro Kogi nie ma piłek, których nie da się wyjąć. Gdyby nie on, często akcje zawiercian kończyłyby się szybciej.
Ławka rezerwowych: Dejan Vincić (Cerrad Czarni Radom), Jan Hadrava (Indykpol AZS Olsztyn), Grzegorz Kosok (Jastrzębski Węgiel), Jakub Kochanowski (PGE Skra Bełchatów), Bartosz Kwolek (ONICO Warszawa), Julien Lyneel (Jastrzębski Węgiel), Damian Wojtaszek (ONICO Warszawa).
ZOBACZ WIDEO To miał być przejściowy rok dla siatkówki. "Na MŚ chcieliśmy być w pierwszej szóstce"