W tym artykule dowiesz się o:
PGE Skra Bełchatów po raz dziewiąty, Chemik Police po raz siódmy mistrzami Polski
Rozgrywki PlusLigi w mijającym roku przebiegały pod dyktando ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. W kluczowym momencie podopieczni Andrei Gardiniego jednak zawiedli, przegrywając batalię o mistrzostwo Polski z PGE Skrą Bełchatów, która w całym sezonie przegrała zaledwie pięciokrotnie. Brązowe medale przypadły ekipie Trefla Gdańsk.
Wśród pań nie brakowało niespodziewanych rozstrzygnięć. Tradycyjnie złoto powędrowało w ręce siatkarek Chemika Police, jednak wicemistrzostwo kraju wywalczył ŁKS Commercecon Łódź, a brąz Grot Budowlani Łódź.
Rok 2018 nie najlepiej wspominać będą w trzech siatkarskich ośrodkach. Z rywalizacji w LSK, po zakończeniu sezonu zrezygnowały Polski Cukier Muszynianka Muszyna i Trefl Proxima Kraków, natomiast w trakcie rozgrywek z PlusLigą pożegnała się Stocznia Szczecin.
Precedensu nie będzie - FIVB zablokowała powołanie do kadry transseksualnej siatkarki
Pod koniec marca, selekcjoner reprezentacji Brazylii Jose Roberto Guimaraes poinformował, że nie wyklucza powołania do drużyny narodowej Tifanny Pereiry De Abreu, transseksualnej siatkarki, która kilka miesięcy wcześniej otrzymała od komisji medycznej Brazylijskiego Związku Piłki Siatkowej pozwolenie na rywalizację w kobiecej Superlidze.
Do precedensu nie doszło ze względu na interwencję przedstawicieli Światowej Federacji Siatkówki, którzy wcześniej, paradoksalnie, dokonali autoryzacji nowej tożsamości siatkarki. Okazało się, że wspomniana decyzja nie jest jednoznaczna z wydaniem zgody na rywalizację w rozgrywkach międzynarodowych. Aby wybrnąć z sytuacji, przedstawiciele FIVB opublikowali oświadczenie, w którym poinformowali o utworzenie grupy roboczej służącej do zbadania i zdefiniowania kryteriów kwalifikowalności dla sportowców w rozgrywkach międzynarodowych. Przedstawiciele CBV stwierdzili natomiast, że do czasu zakończenia postępowania, zawodniczka nie będzie powołana do kadry.
Inauguracja rozgrywek Siatkarskiej Ligi Narodów
Dla męskiej reprezentacji Polski, Siatkarska Liga Narodów była poligonem doświadczalnym przed turniejem mistrzostw świata. Podobnie potraktowało ją większość zespołów. Najbardziej serio do rywalizacji podeszli kibice, średnia widownia na meczach wyniosła 3625 osób, co należy uznać za wynik bardzo przyzwoity.
Historyczny złoty medal w mijającym roku przypadł reprezentacji Rosji, która w finale pokonała Francję 3:0. Na najniższym stopniu podium znaleźli się Amerykanie, natomiast poza podium znaleźli się Brazylijczycy. Polacy zakończyli zmagania na 5. miejscu wspólnie z Serbami.
Zdecydowanie powyżej oczekiwań spisały się nasze siatkarki, które powróciły do elity po kilku latach nieobecności. Podopieczne Jacka Nawrockiego w kwalifikacjach pokonały między innymi Włoszki, Chinki, Rosjanki i Niemki. Nie udało się niczego ugrać w starciach z Amerykankami, Brazylijkami i Serbkami, jednak w nich Biało-Czerwone pokazały ogromną determinację i wolę walki, zyskując sympatię i uznanie siatkarskich obserwatorów.
Historyczny triumf w rozgrywkach Siatkarskiej Ligi Narodów kobiet odniosły Amerykanki, w finale pokonując Turcję 3:2. Brązowy medal przypadł w udziale Chinkom, poza podium sklasyfikowane zostały Canarinhes.
Stocznia Szczecin - kolos na glinianych nogach
Groteska z udziałem działaczy Stoczni Szczecin przejdzie do historii nie tylko polskie, ale i światowej siatkówki. Okoliczności budowania giganta na glinianych nogach były co najmniej niepoważne. Budżet tworzony w oparciu o przedwyborcze deklaracje, kilkudniowe negocjacje z Radostinem Stojczewem utrzymywane w tak ścisłej tajemnicy, że przez kilka dni obie strony były niemal "uwięzione" hotelowym pokoju.
Czy w równie komicznych okolicznościach namawiano na umowę z klubem pozostałych graczy, trudno powiedzieć. Pewne jest jednak, że zamiast zapowiedzi budowania potentata na skalę europejską, skończyło się kompromitacją na skalę światową. Zawodnicy, którzy zdecydowali się związać ze Stocznią, przed końcem roku rozwiązali umowy. Działacze niestety nie zdołali pożegnać PlusLigi z honorem. Graczom, którzy do końca wierzyli w uratowanie Stoczni, próbowano uniemożliwić zabranie dokumentów (karty zawodnika) oraz złożenie oficjalnego wypowiedzenia.
Legenda schodzi z parkietu
- To mój ostatni sezon. Decyzja dojrzewała we mnie stopniowo, przez kilka miesięcy. Organizm regeneruje się coraz gorzej. Potrzebowałem czasu, aby podjąć decyzję o zawieszeniu butów na kołku. Myślę, że nadszedł właściwy moment, abym odszedł i pozwolił młodym się rozwijać - poinformował w kwietniu Siergiej Tietiuchin.
Rosyjski przyjmujący to żywa legenda siatkówki. 42-latek w barwach Biełogorie Biełgorod rozegrał aż 20 sezonów, w drużynie narodowej wystąpił 392 razy.
Na swoim koncie posiada m.in. 10 tytułów mistrza Rosji, 11 pucharów kraju, 4 superpuchary, 4 złote medale Ligi Mistrzów i złoty krążek KMŚ. Z drużyną narodową Siergiej Tietiuchin sięgnął po tytuł mistrza olimpijskiego (2012), a także dwa srebrne i brązowy medal. W kolekcji 42-latka znajdują się także medale mistrzostw Europy (3x srebro, 2x brąz), mistrzostw świata (1x srebro), Pucharu Świata (2x złoto, 1x srebro), Ligi Światowej (1x złoto, 3x srebro, 6x brąz) i Ligi Europejskiej (1x srebro).
Europa rządzi światem - Trentino Volley triumfatorem KMŚ
Po raz pierwszy od siedmiu lat, podium klubowych mistrzostw świata ponownie należało do ekip Starego Kontynentu. Drużyny Serie A zdominowały tegoroczną karuzelę transferową, a wyniki osiągnięte przez te ekipy podczas klubowego mundialu rozegranego w Polsce, tylko to potwierdziły. Na szczycie podium uplasowało się niespodziewanie Diatec Trentino, które w finale pokonało jednego z faworytów imprezy, Cucine Lube Civitanova, 3:1. Brązowy medal przypadł Fakiełowi Nowy Urengoj.
W strefie medalowej zabrakło Zenita Kazań oraz Sady Cruzeiro, co było olbrzymią niespodzianką. Miłym zaskoczeniem była natomiast postawa Asseco Resovii Rzeszów, która w rodzimej lidze przeżywała olbrzymi kryzys.
Z rywalizacji, kilka miesięcy przed startem imprezy zrezygnowała Sir Safety Conad Perugia, z Wilfredo Leonem w składzie. Włosi wcześniej w dość wymownych słowach odnieśli się do kryteriów uprawniających do udziału w rywalizacji: nie mamy prawa do startu, bo niczego nie wywalczyliśmy.
Transferowa karuzela w Europie, Serie A rośnie w siłę
Karuzela transferowa w 2018 roku zdecydowanie przebiegała pod dyktando ekip z Serie A. Hitem był transfer Wilfredo Leona z Zenitu Kazań do Sir Safety Conad Perugia. Kubańczyk z polskim paszportem szybko stał się jedną z gwiazd rozgrywek.
Obok Leona do Włoch zdecydowali się przenieść również Srećko Lisinac, Robertlandy Simon, Joandry Leal. Problemy Stoczni Szczecin sprawiły, że do Włoch powrócili także Nicholas Hoag, Matej Kazijski i Simon Van De Voorde. Spośród Polaków, grę na Półwyspie Apenińskim wybrali Bartosz Bednorz, Michał Kędzierski i Wojciech Włodarczyk.
Poza Italią, największymi hitami były powrót do ojczyzny Bartosza Kurka, który najpierw związał się umową ze Stocznią Szczecin, a kilka miesięcy później rozwiązał umowę i przeniósł się do ONICO Warszawa oraz ruchy transferowe w Superlidze. Dwa z nich wybiły się szczególnie: Earvin Ngapeth z Azimut Modena przeszedł do Zenita Kazań, natomiast Dmitrij Muserski zamienił Biełogorie Biełgorod na Suntory Sunbirds.
Polscy siatkarze po raz drugi z rzędu mistrzami świata, na przekór niedowiarkom!
Po zajęciu piątego miejsca w Lidze Narodów, zarówno działacze PZPS, jak i sztab szkoleniowy zapowiadali, że powtórzenie tego wyniku na mundialu będzie można uznać za sukces. O obronie tytułu nie myśleli chyba nawet najwięksi optymiści. Może poza zawodnikami, którzy udowodnili, że dla nich niemożliwe nie istnieje. Biało-Czerwoni powtórzyli sukces sprzed czterech lat, na przekór niedowiarkom i hejterom, którzy sugerowali, że w meczu decydującym o pozostaniu w turnieju, Serbowie wykonali ukłon w stronę naszej ekipy.
W finale obrońcy trofeum odprawili Canarinhos w trzech setach (28:26, 25:20, 25:23). W starciu o brązowy medal góra byli Amerykanie, odprawiając w czterech setach Serbię.
Warto również podkreślić, że w ręce naszych siatkarzy trafiły aż cztery nagrody indywidualne: Michał Kubiak został wybrany najlepszym przyjmującym, Paweł Zatorski najlepszym libero, a Piotr Nowakowski najlepszym środkowym, a Bartosz Kurek MVP turnieju.
Wśród kobiet najlepsze okazały się Serbki, pokonując w finale Włoszki 3:2. Brąz przypadł w udziale Chinkom, które w decydującym meczu odprawiły Holenderki w trzech setach. W imprezie niestety nie wzięły udziału polskie siatkarki. Szkoda, bo ich dyspozycja w Lidze Narodów dawała nadzieję na przyzwoity wynik.