W tym artykule dowiesz się o:
[b]
Rozgrywający: Marcin Janusz (Trefl Gdańsk) [/b] Marcin Janusz nie tylko umiejętnie dbał o równomierny rozkład ataku gdańszczan pomiędzy Bartłomieja Lipińskiego oraz Kewina Sasaka, ale potrafił również napsuć sporo krwi radomianom prezentując im cztery punktowe bloki. Naszym zdaniem - jeden z najbardziej wszechstronnych rozgrywających w naszej lidze, który pokazuje, że bez Mariusza Wlazłego w szóstce zespół Trefla Gdańsk również jest piekielnie groźny.
Atakujący: Wassim Ben Tara (Stal Nysa)
Tunezyjczyk był niekwestionowanym liderem gospodarzy w starciu z drużyną GKS-u Katowice i zapewne zostałby bohaterem tego pojedynku, gdyby nie... rewelacyjna dyspozycja Jakuba Jarosza. Choć wybór najlepszego atakującego tej kolejki był wyjątkowo trudny, a obrady burzliwe. Ostatecznie zaważyła duża liczba pasywnych wybloków i wiele okazji do kontr wypracowanych przez prawoskrzydłowego nyskiej Stali.
Środkowy: Piotr Nowakowski (VERVA Warszawa Orlen Paliwa)
Pojedynek pomiędzy VERVĄ Warszawa Orlen Paliwa a drużyną Cuprum Lubin rozstrzygnął się na siatce. Potwierdzają to imponujące statystyki naszych kadrowiczów. Nowakowski co prawda był nieco rzadziej uruchamiany przez Angela Trinidada, ale jego dynamiczne najście do bloku i dobre techniczne wyszkolenie sprawiło, że co rusz piłki po atakach rywali zatrzymywały się nad siatką. Za to w ataku prym wiódł...
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bójka podczas meczu piłki ręcznej. Kobiet!
Środkowy: Andrzej Wrona (VERVA Warszawa Orlen Paliwa)
Drugi ze środkowych stołecznej ekipy. Andrzej Wrona atakował z ponad 60-procentową skutecznością, do tego dołożył sześć punktowych bloków. Lubinianom przez pierwsze dwa sety spotkania w hali Ursynów naprawdę mogło odechcieć się grać. Siłę bloku VERVY Warszawa Orlen Paliwa na własnej skórze najmocniej odczuł Wojciech Ferens, powstrzymywany przez podopiecznych Anastasiego aż siedmiokrotnie.
Przyjmujący: Wojciech Żaliński (Indykpol AZS Olsztyn)
Wojciech Żaliński w Suwałkach miał prawdziwy "dzień konia". Był nie do poruszenia w przyjęciu (2 błędy na 23 próby odbioru zagrywki), w ataku również zbyt często się nie mylił. Komisarz zawodów nie mógł mieć żadnych wątpliwości przy wręczaniu Żalińskiemu statuetki MVP za to spotkanie. Czyżby trzeci sezon spędzony w Olsztynie miał być dla Żalińskiego przełomowy?
Przyjmujący: Kamil Semeniuk (Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
Wychowanek klubu z Kędzierzyna-Koźla był jednym z niewielu zawodników, którym trener Nikola Grbić mógł zaufać od samego początku, aż do końca spotkania rozgrywanego w Będzinie. Semeniuk co prawda był celem zagrywki rywali, ale ta taktyka nie przełożyła się na wyeliminowanie przyjmującego Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle z działań ofensywnych. Skrzydłowy zapisał w tym meczu na swoim koncie aż 18 oczek i był liderem swojego zespołu.
Libero: Kacper Piechocki (PGE Skra Bełchatów)
Podobno najlepsze mecze libero to takie, w których zawodnik grający na tej pozycji nie rzuca się w oczy. W Zawierciu takie spotkanie rozegrał właśnie Kacper Piechocki. My zatem też o tym występie i my rozpisywać się nie będziemy - dość powiedzieć, że nie popełnił on żadnego poważniejszego błędu.