- Cieszymy się, że mimo problemów i niedoskonałości gramy dalej, o to nam chodzi. Nie mogliśmy sprawić kibicom zawodu i wymyślać historii z celowym przegraniem meczu z Estonią (Polacy byli przed meczem pewni awansu do baraży, mogli wybrać, czy chcą w nim grać ze Słowenią, czy z Bułgarią - przyp. red). Oni w nas wierzyli i chcieliśmy dać im radość. Oni mogą teraz dalej spędzać w Gdańsku wakacje, a my lecimy na południe do Krakowa - mówił po wygranym 3:0 spotkaniu z Estończykami libero reprezentacji Polski Paweł Zatorski. Teraz w barażu o ćwierćfinał Biało-Czerwoni zagrają ze Słowenią. - Szykujemy się na arcytrudne spotkanie. Trudno wskazać faworyta tego meczu, my się nim nie czujemy - wyznał Zatorski.