- Wiedziałyśmy, że rywalki nie odpuszczą. Zawsze grają do samego końca. Może w drugim secie miałyśmy przestój, ale najważniejsze, że wygrałyśmy i można zapisać ten mecz na plus - mówi Magdalena Stysiak, reprezentantka Polski po wygranej 3:1 nad reprezentacją Czech. - Najlepsze dopiero przed nami. Jeszcze lepsza gra, do której dążymy - przekonuje. Według obserwatorów młoda siatkarka była wiodącą postacią na boisku i poza nim. - Nie czuję się liderką. Uważam, że zawsze trzeba pomóc zespołowi. I na boisku, i podczas przerwy. To nie przeszkadza mi w grze, a jeszcze bardziej nakręca, kiedy mogę dodatkowo pomóc. Jesteśmy na równym poziomie. Nie ma wyższości, niższości - twierdzi.