Po blisko dwóch miesiącach przerwy liderzy polskiej kadry powrócili do rywalizacji w Letnim Grand Prix. Decyzją sztabu szkoleniowego, do Hinzenbach Biało-Czerwoni pojechali z Kamilem Stochem i Dawidem Kubackim na czele.
Pierwsza seria treningowa na tym niewielkim obiekcie (punkt konstrukcyjny znajduje się na 85. metrze) odbywała się w bardzo równych warunkach. Przez cały czas zawodnikom wiało delikatnie z tyłu. Siła podmuchów nie przekraczała jednak 0,5 m/s.
Od mocnego uderzenia rozpoczął Ryoyu Kobayashi. Japończyk przekroczył punkt HS. Uzyskał 92,5 metra i objął zdecydowane prowadzenie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?
Dobry skok oddał Kacper Juroszek. 21-latek skoczył 86 metrów, w dodatku przy najsłabszych na ten moment warunkach (0,44 m/s w plecy) i z obniżonego rozbiegu. Po swojej próbie zajmował drugą pozycję.
Spośród Biało-Czerwonych najlepiej wypadł Dawid Kubacki, który skoczył 88 metrów i zajął drugie miejsce ex aequo z Karlem Geigerem. Lepszy od nich okazał się jedynie Ryoyu Kobayashi.
W czołowej dziesiątce zameldowali się jeszcze Kamil Stoch oraz Kacper Juroszek, którzy zajęli odpowiednio 7. i 10. miejsce. Na 11. pozycji sklasyfikowany został Piotr Żyła. W trzeciej dziesiątce znaleźli się z kolei Stefan Hula, Jakub Wolny i Paweł Wąsek.
Wyniki pierwszego treningu w Hinzenbach:
Miejsce | Zawodnik | Kraj | Odległość | Nota |
---|---|---|---|---|
1. | Ryoyu Kobayashi | Japonia | 92,5 | 79,9 |
2. | Dawid Kubacki | Polska | 88 | 77,1 |
2. | Karl Geiger | Niemcy | 89 | 77,1 |
4. | Andreas Wellinger | Niemcy | 90 | 76,5 |
5. | Artti Aigro | Estonia | 87 | 72,9 |
6. | Jan Hoerl | Austria | 87 | 72,8 |
7. | Kamil Stoch | Polska | 86 | 72,5 |
8. | Daniel Tschofenig | Austria | 87,5 | 72,4 |
9. | Naoki Nakamura | Japonia | 86,5 | 71,9 |
10. | Kacper Juroszek | Polska | 86 | 71,4 |
11. | Piotr Żyła | Polska | 88 | 71 |
24. | Stefan Hula | Polska | 84,5 | 67,9 |
27. | Jakub Wolny | Polska | 83 | 66,5 |
30. | Paweł Wąsek | Polska | 82,5 | 65,9 |
Czytaj także:
- Adam Małysz przełknął gorycz porażki. Teraz liczy na rewanż
- Justyna Kowalczyk-Tekieli skomentowała łzy Federera. I się zaczęło!