Jakub Wolny jeszcze nigdy w swojej karierze w tak zły sposób nie zaczął sezonu. Za nami cztery konkursy i w każdym z nich 27-letni skoczek nie był w stanie zapunktować. Niestety Wolny nawet nie zbliżył się do 30. miejsca. Jego najlepszy wynik to 36. pozycja w pierwszych zawodach w Wiśle. Takie wyniki mogą być zaskakujące, bo jeszcze końcówka poprzedniego sezonu była przyzwoita w wykonaniu Wolnego na czele z występem w mistrzostwach świata w lotach, gdzie był najlepszym z Polaków, zajmując 11. lokatę.
Wyjście z progu jest kluczowe
To już jednak przeszłość. Forma Wolnego jest obecnie kiepska i wydaje się szczególnie jeden element może mieć wpływ na to, że odległości jego skoków nie są zadowalające.
- Rzuca się w oczy powolne odbicie z progu, bez mocy, tak jakby Jakub miał jakieś obciążenia. Nie ma swobody w tym elemencie i to sprawia, że te skoki wyglądają mizernie. Od wyjścia z progu wszystko się zaczyna. Jeśli tam się dobrze nie zadziała, to później w locie praktycznie nie idzie tego odkręcić - podkreśla w rozmowie z WP SportoweFakty Kazimierz Długopolski, wieloletni sędzia i trener.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek już znudziło się odpoczywanie
- Pamiętamy występy Jakuba choćby na skoczniach do lotów. Tam trzeba być agresywnym, nie ma zmiłuj się. Polak zazwyczaj to robił. Skocznia w Ruce także wymaga odwagi, jest specyficzna i wydawało się, że może być skrojona pod Jakuba. Jednak tak jak mówiłem, on nie ma pełnej swobody na progu, co bezpośrednio zaczyna się przekładać na fazę lotu - dodaje Długopolski.
Co ciekawe, Wolny raczej nigdy nie miał problemów z energicznym wyjściem z progu. Nawet obecnie nie można się przyczepić także do innego ważnego elementu w jego wykonaniu. Mowa o dojeździe do progu.
- Zawsze podobała mi się pozycja dojazdowa Jakuba. Pod wieloma względami on dojeżdżał do progu najlepiej spośród polskich skoczków. Teraz też nie widać błędów przy tej pozycji, ale widzimy, że to kompletnie nie przekłada się na wyniki - podkreśla nasz rozmówca.
Czy można coś poprawić w krótkim czasie?
O ile Dawid Kubacki czy Piotr Żyła zachwycają w tym sezonie i zajmują miejsca w czołowej piątce klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, to jest też drugi biegun i kiepska dyspozycja m.in. Jakuba Wolnego. Często w takich sytuacjach dywaguje się na temat sposóbów na poprawę formy danego zawodnika.
Następne zmagania w Pucharze Świata są zaplanowane na dni 9-11 grudnia w niemieckim Titisee-Neustadt. W Polsce raczej nie ma dobrze przygotowanego obiektu do treningów, więc pozostałoby szlifowanie formy za granicą. Czy aby na pewno to jest jednak dobry wybór?
- Zawodnicy mają już za sobą bardzo dużo skoków, licząc również te z okresu przygotowawczego. Teraz nie wierzę w to, aby jakieś nagłe treningi pomogły. Niestety, ale w przypadku Jakuba to może potrwać długo. Nie można liczyć na to, że w ciągu tygodnia lub dwóch jego dyspozycja wyraźnie wzrośnie, bo pewnych błędów nie da się po prostu szybko wyeliminować. W najgorszym wypadku może być tak, że już do końca sezonu Jakub nie ustabilizuje formy na odpowiednim poziomie - kończy Długopolski.
Dotychczas Jakub Wolny najlepszy wynik w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zanotował w sezonie 2018/2019, kiedy zajął 22. miejsce. W poprzedniej kampanii uplasował się na 47. pozycji z dorobkiem 46 punktów. Zdecydowanie stać go jednak na dużo więcej i liczymy, że mimo kilku problemów, 27-latek będzie w stanie punktować w tym sezonie na solidnym poziomie.
Czytaj także:
To przez ten element Kamil Stoch ma problemy. Ale jest nadzieja
"Był wściekły i odpowiedział wygraną". Media wskazują bohatera dnia