Nie ma dobrych wieści ws. Stocha. "W najbliższym czasie to niemożliwe"

Getty Images / Daniel Kopatsch / Na zdjęciu: Kamil Stoch
Getty Images / Daniel Kopatsch / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Kamil Stoch pokazał się z bardzo dobrej strony w drugim konkursie na Hochfirstschanze. Tym samym dał nadzieję polskim kibicom, że kolejne zawody w jego wykonaniu będą równie solidne. Były skoczek, Kazimierz Długopolski jest nieco sceptyczny.

Kamil Stoch walczy o to, żeby wrócić do swego mistrzowskiego rytmu. Po serii niepowodzeń i zmagań z licznymi przeciwnościami losu jak dyskwalifikacje czy też szczególnie uciążliwe warunki pogodowe, skutkujące odległymi, jak na jego aspiracje lokatami w zawodach, pojawiło się światełko w tunelu.

"O przełom będzie trudno"

Jeden z najwybitniejszych polskich skoczków w historii pokazał się z dobrej strony w niedzielnym konkursie rozegranym w Titisee-Neustadt i za sprawą dwóch równych skoków zajął najwyższe w tym sezonie, ósme miejsce w Pucharze Świata. Były słynny skoczek Kazimierz Długopolski podkreśla, że darzy Stocha ogromnym szacunkiem, ale mimo tego nie widzi szansy na ustabilizowanie jego formy w najbliższym czasie.

- Zacznę od tego, że życzę Kamilowi jak najlepiej i mam nadzieję, że się mylę, ale uważam, że on w najbliższym czasie nie wejdzie na równy, powtarzalny poziom. Obserwując Kamila, od dłuższego czasu niestety widać, że lepsze skoki przeplata słabszymi. Myślę, że to się nie zmieni, przynajmniej w ciągu kilku najbliższych konkursów. Nie wykluczam, że coś drgnie później, ale obawiam się, że na razie nie - mówił Długopolski.

- Drugi konkurs w Titisee to bardzo dobry prognostyk. Pojawiło się światełko w tunelu, bo Kamil wywalczył najwyższe miejsce w tym sezonie. Niemniej, trudno od razu popadać w hurraoptymizm. Ustabilizowanie formy wymaga czasu. Trzeba również pamiętać, że o ile niedzielne zmagania dały mu wiele powodów do zadowolenia, tak piątkowe nie były równie dobre. Kamil szuka, jest na dobrej drodze, ale do celu jeszcze trochę zostało - dodał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzucał przez całe boisko. Pięć razy. Coś niesamowitego!

Początek końca?

Były skoczek zdradził w rozmowie z nami, kiedy jego zdaniem Stoch zawiesi kombinezon na kołku. Długopolski dodał również, że ten etap Pucharu Świata bardzo sprzyja dobrym wynikom polskich zawodników.

- Mówi się, że Engelberg to praktycznie polska skocznia. Oczywiście z przymrużeniem oka, biorąc pod uwagę dotychczasowe wyniki naszych zawodników na tym obiekcie, którzy zresztą nie ukrywają, że lubią tam startować. Dlatego nie wykluczam, że za tydzień będziemy mieli znowu wiele powodów do radości. Kamil też lubi tam występować. Nota bene podobnie wygląda sytuacja z Hochfirstschanze. Polacy czują się tam swobodnie, co było widać w niedzielę. Kamil wygrał tam nawet swój ostatni jak dotychczas konkurs w PŚ - skomentował Długopolski.

- Stoch nie jest już najmłodszy. Coraz częściej mówi się o zakończeniu przez niego kariery i, szczerze mówiąc, nie wykluczam takiej opcji. Najważniejsza jest radość ze skakania. Bo przecież wybitny, utytułowany zawodnik, który osiągnął niemal wszystko, nie czuje satysfakcji zajmując miejsca w drugiej dziesiątce. Dlatego obawiam się, że jeżeli forma nie wróci, Kamil być może da sobie spokój już po tym sezonie. Z drugiej jednak strony, jeżeli wejdzie w rytm, na co z pewnością go stać i odzyska dawną świeżość, może powalczyć jeszcze kilka lat. Trudno wyrokować. Trzymam za niego kciuki. Oby skakał jak najdłużej i jak najlepiej - podsumował Kazimierz Długopolski.

Rozmawiał Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Polska odrabia straty w Pucharze Narodów. Odrodzenie w Titisee-Neustadt
Ekspert szczerze o powołaniach Thurnbichlera. "Nie zgadzam się tylko z jednym wyborem"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty