Najlepsza szóstka PŚ w skokach narciarskich na razie odskoczyła reszcie świata i urządza swoje "prywatne" zawody podczas konkursów. Nie inaczej było w niedzielę w Engelbergu, a co ważne znów w pierwszoplanowe role wcielili się Dawid Kubacki oraz Piotr Żyła.
W kwalifikacjach obaj nie skoczyli imponująco, ale już nie raz udowodnili w tym sezonie, że świetnie magazynują energię na zawody i to w nich pokazują dopiero swoją prawdziwą formę. Gdy najgroźniejsi rywale wykładali asy na stół, nasza dwójka nie chciała być gorsza.
Fenomenalnie skoczył przede wszystkim Kubacki. Wykorzystał prezent od natury i najlepsze warunki w całej 1. serii. Jako jedyny lider Pucharu Świata miał minimalny wiatr pod narty. Wybił się potężnie i poleciał bardzo daleko. W znakomitym stylu (noty po 19,5 punktu) wylądował na 141,5 metra.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 10 lat temu była królową Euro! Przypomniała się kibicom
Na półmetku, nad drugim Manuelem Fettnerem, Kubacki miał prawie 7 punktów zapasu. Z kolei o ponad 8 "oczek" Polak wyprzedzał swojego kolegę Żyłę. W eliminacjach wiślanin popełnił spory błąd przy wyjściu z progu. Poszła błyskawiczna korekta i w 1. serii oglądaliśmy najlepszą wersję Żyły z tego sezonu. Wysoka parabola lotu, daleki lot i świetne lądowanie - 139,5 metra zagwarantowało mu 3. pozycję przed finałem.
O ile Kubacki miał już potężny zapas i tylko kataklizm mógł mu odebrać czwarte zwycięstwo w sezonie, o tyle Żyła miejsca na podium nie mógł być jeszcze pewny. Musiał mocno oglądać się za siebie, bo blisko byli Kraft, Granerud i Lanisek. Wybitna grupa pościgowa - każdego z nich było w stać w finale na fenomenalny skok.
Zaczął Lanisek. Wicelider Pucharu Świata huknął 142 metry. Po nim obniżono belkę, ale to nie był koniec dalekich lotów. 137,5 metra uzyskał Granerud i nagle... zaczęło mocniej wiać w plecy. Żyła miał zatem trudne warunki, ale zrobił co mógł. Poleciał, w dobrym stylu, na 134. metr. Do utrzymania miejsca na podium jednak zabrakło. Po skoku był trzeci, a ostatecznie skończył na 5. pozycji.
Gdy Żyła był już na dole skoczni i pakował sprzęt, na belce startowej siedział już Dawid Kubacki. Symulacja komputerowa pokazywała, że musi skoczyć około 134 metry, by zapewnić sobie czwarty triumf w sezonie. Nie miał z tym żadnych problemów! Znów wybił się potężnie i pewnie wylądował za zieloną linią - tym razem na 135,5 metra. Lider PŚ potwierdził fenomenalną formę i jedzie na Turniej Czterech Skoczni jako główny faworyt do końcowego zwycięstwa. Brawo! Drugi w niedzielę był Austriak Manuel Fettner, a trzeci sobotni zwycięzca Anze Lanisek.
O ile Kubacki i Żyła nie zawodzą i nie schodzą z fenomenalnego poziomu, o tyle kolejną huśtawkę nastrojów przeżył Kamil Stoch. Już wydawało się, że trzykrotny mistrz olimpijski wrócił na właściwe tory, ale w niedzielę natura znów z niego zakpiła.
W 1. serii Stoch znalazł się w grupie skoczków, która musiała oddać skok z potężnym wiatrem w plecy, na progu przekraczającym nawet 3 m/s. Stoch, Ryoyu Kobayashi, Johann Andre Forfang czy Timi Zajc nie mieli większych szans, by w takich warunkach włączyć się do walki o wysokie miejsca w konkursie.
Co więcej, skoczyli na tyle krótko, że nie awansowali nawet do finałowej serii. Z tej grupy najsłabiej wypadł Stoch, który oprócz tego że miał koszmarne warunki sam najprawdopodobniej mocno spóźnił skok i zrezygnowany, bez telemarku, klapnął na 117,5 metra. Był dopiero 39.
Nie ma jednak wątpliwości, że bardziej miarodajny w przypadku Stocha jest sobotni konkurs, w którym był 8. i niedzielne kwalifikacje - 5. pozycja po locie na 135,5 metra.
W niedzielę w konkursie nie wystartował Paweł Wąsek, ponieważ został zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kombinezon w eliminacjach. Aleksander Zniszczoł i Jakub Wolny, tak jak Stoch, odpadli po 1. serii, a Tomasz Pilch w ogóle nie zakwalifikował się do zawodów.
Kolejne konkursy Pucharu Świata to już Turniej Czterech Skoczni, który rozpocznie się w środę 28 grudnia kwalifikacjami w Oberstdorfie. Dzień później, o 16:30, odbędzie się pierwszy konkurs turnieju, w którym jednymi z faworytów do końcowego zwycięstwa będą Dawid Kubacki i Piotr Żyła.
Wyniki niedzielnego konkursu PŚ w Engelbergu:
Miejsce | Zawodnik | Kraj | Odległości | Nota |
---|---|---|---|---|
1 | Dawid Kubacki | Polska | 141,5/135,5 | 300,4 |
2. | Manuel Fettner | Austria | 138/138 | 297,2 |
3. | Anze Lanisek | Słowenia | 135/142 | 293,7 |
4. | Halvor Egner Granerud | Norwegia | 135/137,5 | 293,1 |
5. | Piotr Żyła | Polska | 139,5/134 | 292,3 |
6. | Stefan Kraft | Austria | 135/130 | 283,3 |
7. | Michael Hayboeck | Austria | 138/137 | 280,2 |
8. | Giovanni Bresadola | Włochy | 132,5/134 | 271,7 |
9. | Robert Johansson | Norwegia | 137,5/129 | 266,1 |
10. | Karl Geiger | Niemcy | 140/136,5 | 265,6 |
37. | Aleksander Zniszczoł | Polska | 119,5 | 103,5 |
39. | Kamil Stoch | Polska | 117,5 | 101,8 |
50. | Jakub Wolny | Polska | 105,5 | 82,2 |