Zaskakujące słowa Thurnbichlera. To dlatego tak powiedział

Newspix / Na zdjęciu: Thomas Thurnbichler
Newspix / Na zdjęciu: Thomas Thurnbichler

Po noworocznym konkursie w Ga-Pa, przed kamerami Eurosportu, Thomas Thurnbichler powiedział o postawie swoich podopiecznych, że "znów dzisiaj przegraliśmy". Dlaczego trener zdecydował się na takie słowa, gdy dwóch jego skoczków jest w TOP 3 turnieju?

Najlepszy z Polaków, Dawid Kubacki, zajął trzecie miejsce. Niemniej ze względu na świetną postawę Graneruda, zarówno on, jak i szósty w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni Piotr Żyła, powiększyli stratę do Norwega.

Są powody do radości, ale niedosyt można zrozumieć

Jak więc rozpatrywać wyniki niedzielnego konkursu? W dwójnasób. Rafał Kot zauważył, że wprawdzie stan polskich skoków jest zdecydowanie lepszy niż jeszcze rok temu, ale z drugiej strony rozumie, iż niektórzy polscy kibice mogą czuć się nieco rozczarowani ostatnimi wynikami.

- Myślę, że mamy wiele powodów do zadowolenia. Zajmujemy drugie miejsce w Pucharze Narodów. Dawid Kubacki jest liderem Pucharu Świata. W porównaniu do ubiegłego roku, jest fantastycznie. Wtedy mogliśmy tylko pomarzyć o takich sukcesach. Dlatego zdecydowanie mamy się z czego cieszyć. Natomiast jest również druga strona medalu - zauważył Rafał Kot w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?

- Ostatnie wyniki polskich skoczków, a przede wszystkim forma Dawida, rozbudziły apetyty u części naszych fanów. Z pewnością liczyli oni, że Biało-Czerwoni, właśnie z Kubackim i Żyłą na czele, są w stanie zawojować TCS i sięgnąć po zwycięstwo. W drugim konkursie trofeum się jednak oddaliło, bo Granerud skakał rewelacyjnie. W związku z tym nie dziwię się, że niektórzy czują się rozczarowani, gdyż liczyli na coś więcej - dodał.

Trener nie gryzł się w język

Postawa polskich skoczków była lepsza w pierwszej serii niż w drugiej. Na przykład Piotr Żyła spadł z czwartej na szóstą pozycję. O jedną lokatę w dół powędrował również Kamil Stoch, a aż dziewięć pozycji niżej wylądował Paweł Wąsek.

- Trener Thomas Thurnbichler mówił, że dzisiaj po raz kolejny przegraliśmy (w wywiadzie dla Eurosportu - przyp. red.) i rozumiem taką narrację. Skocznia w Ga-Pa jest specyficzna, a zawody ułożyły się tak, a nie inaczej. Nasz szkoleniowiec, mając do dyspozycji tak świetnie skaczących Dawida i Piotrka, z pewnością celował w zwycięstwo, dlatego ten wynik nie może go satysfakcjonować. Rzeczywiście pozycje zajmowane przez Polaków w pierwszej serii były lepsze, i w tym elemencie możemy mówić o delikatnym, końcowym niedosycie - mówił Rafał Kot.

"Nie wszystko zależy od polskich skoczków"

Czy Biało-Czerwoni mają wciąż szansę na zgarnięcie pełnej puli w 71. Turnieju Czterech Skoczni? Sytuacja znacząco się skomplikowała.

- Mamy półmetek i trzeba powiedzieć sobie wprost: nie jesteśmy w komfortowej sytuacji. Granerud skacze doskonale i jest przy tym wyjątkowo jak na niego powtarzalny. To on jest teraz głównym faworytem do końcowego zwycięstwa w TCS. Nam już nie wystarczą nawet bardzo dobre skoki w Innsbrucku i Bischofshofen, bo musimy jeszcze liczyć na wpadkę Norwega. A patrząc na dyspozycję aktualnego lidera cyklu, będzie o to wyjątkowo trudno. Nie mam co do tego wątpliwości, niemniej zobaczymy, jak ułożą się ostatnie dwa konkursy - podsumował Rafał Kot.

Rozmawiał Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Zwrócił uwagę na przemianę Żyły. "Podszedł do tego inaczej"
Zrobił coś niewyobrażalnego. Wiedziałeś o tych problemach niemieckiej legendy?

Komentarze (0)