W sobotę wybił dokładnie 721. dzień oczekiwania na miejsce na podium reprezentacji Polski w konkursie drużynowym Pucharu Świata. Po raz ostatni Biało-Czerwoni dokonali tego 23 stycznia 2021 roku w Lahti, kiedy to zajęli drugie miejsce. Kibice mogli być jednak pełni nadziei, że to oczekiwanie dobiegnie końca, bo kadra pod skrzydłami Thomasa Thurnbichlera od początku sezonu 2022/23 spisuje się świetnie.
Polacy zaczęli sobotni konkurs w najlepszy możliwy sposób. Kamil Stoch pofrunął aż 134 metry i od samego początku Biało-Czerwoni znajdowali się na prowadzeniu. Kilka minut później z wyższej belki tę samą odległość osiągnął Piotr Żyła. Utrzymał prowadzenie Polaków, ale kroku dotrzymywała Austria (1,5 punktu na tym etapie).
W trzeciej grupie kapitalnie spisał się Karl Geiger. Niemiec uzyskał aż 136 metrów, czym odrobił niemal całą, 20-punktową stratę do Polski. Wszystko dlatego, że Paweł Wąsek skoczył poniżej oczekiwań i nie zdołał zbytnio poprawić się w stosunku do piątkowych skoków. Jego 125 metrów otworzyło drogę Austriakom do objęcia prowadzenia. I pewnie wykorzystał to Manuel Fettner (129 metrów).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tajskie wakacje byłego gwiazdora
W ostatniej grupie pierwszej serii Polacy znów odskoczyli Niemcom. Zaskakująco słabo skoczył Andreas Wellinger (125,5 metra), a popis przed tysiącami kibiców dał Dawid Kubacki. Lider Pucharu Świata huknął aż 136,5 metrów z 15. belki i ponownie wyprowadził drużynę na prowadzenie, bo skokiem na 130 metrów odpowiedział Stefan Kraft. Na półmetku różnica między Polską a Austrią wynosiła tylko 2,9 punktu. Trzeci Niemcy mieli już znacznie większą stratę do liderów (15 "oczek").
W finale czekały nas wielkie emocje, ale druga seria nie zaczęła się dla Polski tak dobrze, jak pierwsza. 128 metrów skoczył Stoch w dość trudnych warunkach, sześć metrów dalej wylądował Daniel Tschofenig i Austria znów wróciła na prowadzenie - z przewagą 7,3 punktu nad Biało-Czerwonymi.
Gdy wydawało się, że Żyła może zniwelować część strat po świetnym skoku na 134 metry, jeszcze dalej wylądował Michael Hayboeck - 138 metrów. Austria jeszcze zwiększyła przewagę (do 8,3 punktu). Nasi rywale wykorzystali też przewagę w trzeciej grupie - 130,5 metra skoczył Fettner przy 127,5 metra Wąska. W efekcie przed ostatnią grupą Polacy tracili do liderów już ponad 16 punktów.
Przy skokach kluczowych zawodników w ostatniej grupie wzmógł się silny wiatr w plecy. Kubacki skoczył w tych warunkach 127,5 metra i miał dodane ponad 26 punktów za wiatr. Wydawało się, że wygrana Austriaków jest formalnością, ale tak nie było. Kraft uzyskał bowiem 123,5 metra, a podopieczni Andreasa Widhoelzla triumfowali z przewagą... jednego punktu! Na najniższym stopniu podium znaleźli się Niemcy, dla których to znaczący krok do przodu po zupełnie nieudanym Turnieju Czterech Skoczni.
W niedzielę odbędzie się drugi konkurs Pucharu Świata w Zakopanem. Tym razem zawodnicy rywalizować będą indywidualnie. Początek o godzinie 16:00, transmisja w TVP 1, TVP Sport, na sport.tvp.pl i Pilot WP, a relacja tekstowa "na żywo", skok po skoku, w portalu WP SportoweFakty.
Wyniki konkursu drużynowego w Zakopanem:
Miejsce | Kraj | Punkty |
---|---|---|
1. | Austria | 1151,5 |
2. | Polska | 1150,5 |
3. | Niemcy | 1144,4 |
4. | Słowenia | 1117,7 |
5. | Norwegia | 1113,4 |
6. | Finlandia | 1015,5 |
7. | USA | 873.3 |
8. | Czechy | 778,4 |
9. | Rumunia | 352,3 |
Czytaj także:
- Horngacher i Niemcy poszli na całość. Tylko spójrz na ich kombinezony
- Polski skoczek się odradza. Kłopoty Niemców