Piotr Żyła był najlepszym polskim skoczkiem podczas niedzielnego konkursu Pucharu Świata w niemieckim Willingen. "Wiewiór" zajął 7. miejsce. Wygrał Norweg Halvor Egner Granerud (więcej TUTAJ).
- To nie był mój dzień dzisiaj. Dwa razy ciągnęło mnie i dwa razy nie wykorzystałem tego. Na rozbiegu (przy padającym deszczu - przyp. red.) czułem się normalnie, nie było z tym problemu. Można było oddać dużo lepsze skoki - ocenił 36-latek w wywiadzie dla Eurosportu.
- Na skoczni niby było wszystko dobrze, ale jednak coś nie grało. Nie ma co nad tym myśleć, bo jak się za dużo myśli, to jeszcze jest gorzej. Teraz jedziemy do USA (kolejny weekend z PŚ 11-12 lutego w Lake Placid - przyp. red.) i mam nadzieję, że tam będą lepsze dni - dodał.
Żyła przypomniał, że był w Stanach Zjednoczonych jeden raz w 2006 r. Zajął wówczas 4. miejsce w zawodach Pucharu Kontynentalnego.
- Dla mnie na pewno będzie to ciekawy wyjazd. Polonia amerykańska coś szykuje? Najbardziej to nie mogę się doczekać... imprezy. Imprezy jak najbardziej. Nie wiem, co tam będzie. Nawet nie wiem, czego mam się spodziewać - zakończył w swoim stylu reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO: Był w szoku. Trener Realu spełnił abstrakcyjną prośbę kibica
Zobacz:
Nie miał wątpliwości. Trener zadecydował w sprawie Stocha