Dramatyczna relacja dot. śmierci Antonina Hajka. Są nowe informacje

Szokujące informacje ws. śmierci Antonina Hajka przekazał czeski "Blesk". Według doniesień dziennikarzy, były skoczek mógł nie żyć już przed swoimi 36. urodzinami, które przypadały 12 lutego.

Mateusz Kozanecki
Mateusz Kozanecki
Antonin Hajek PAP/EPA / Na zdjęciu: Antonin Hajek
Antonin Hajek po raz ostatni miał być widziany na początku października 2022 roku. Później czeski skoczek zaginął. Tropy prowadziły do Malezji.

Poszukiwania 36-latka trwały blisko pół roku. Ostatecznie w piątek, 10 marca, przekazano, że zmarł. Okoliczności jego śmierci nie są znane (więcej informacji na ten temat przeczytasz TUTAJ).

Według informacji czeskiej gazety "Blesk", Hajek nie żyje od dłuższego czasu. Podano, że zmarł w wieku 35 lat, natomiast miesiąc temu (12 lutego) obchodziłby 36. urodziny.

Jego ciało miało zostać odnalezione na wyspie Langkawi, około 20 kilometrów od stałego lądu. Zmarły nie miał przy sobie żadnych dokumentów.

- Identyfikacja ciała nie była łatwa, dlatego trwała tak długo - powiedział informator "Bleska".

- Rodzina otrzymała informację od lokalnych władz, że ocean był wtedy bardzo wzburzony - dodał. Podkreślił jednocześnie, że zmarły lubił surfować.

- Malezyjska policja nieoficjalnie potwierdziła naszej ambasadzie, że szczątki osoby znalezione w rejonie wyspy Langkawi należały do ​​zaginionego od dawna obywatela Czech. Ze względu na rodzinę nie będziemy dalej komentować szczegółów - wytłumaczył rzecznik, Daniel Drake.

Antonin Hajek do dziś pozostaje rekordzistą Czech w długości skoku. W 2010 roku osiągnął w Planicy 236 metrów. Karierę zakończył w wieku 28 lat, po czym został trenerem. Pracował m.in. z czeską kadrą kobiet.

Czytaj także:
Tragiczna wiadomość. Nie żyje Antonin Hajek
Tragiczny koniec poszukiwań. Tropy wiodły do Azji

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×