Od 4 stycznia br. - i konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku - Dawid Kubacki czekał na zwycięstwo w Pucharze Świata. W czwartek w końcu się doczekał. "Mustaf" triumfował w zawodach w Lillehammer, zaliczanych do cyklu Raw Air.
Po pierwszej serii Kubacki zajmował czwarte miejsce. W serii finałowej fantastyczny skok na odległość 138,5 m dał mu prowadzenie, którego już nie oddał. Stefan Kraft, Anze Lanisek i Daniel Tschofenig nie byli w stanie go wyprzedzić.
- Muszę powiedzieć, że drugi skok Dawida był naprawdę dobry. To było to, co widzieliśmy na początku sezonu. Pewny, równy, wyleciał bez żadnego wahnięcia. Lot, jaki pamiętamy (z początku sezonu - przyp. red.) i ładny telemark. Na to Dawida stać i fajnie, że się taki skok przytrafił - chwalił Kubackiego Adam Małysz, były skoczek, a obecnie prezes Polskiego Związku Narciarskiego, w wypowiedzi dla TVN.
Małysz przyznał jednocześnie, że konkurs w Lillehammer był "bardzo dużą loterią" i nie oglądało się go przyjemnie. Podobnie jak wcześniejsze zawody w tegorocznym Raw Air.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan
- Widzimy, że Skandynawia nie jest litosna dla zawodników. Zarówno Oslo, jak i Lillehammer były dosyć wietrzne. Nie było to przyjemne oglądanie. Przyjemnie ogląda się wtedy, gdy warunki są równe, a zawodnicy wygrywają tylko i wyłącznie umiejętnościami, a nie tym, co los przyniesie - dodał Małysz w TVN.
Dawid Kubacki odniósł w czwartek szóste zwycięstwo w tegorocznym PŚ, umacniając się na pozycji wicelidera. Zanotował także duży awans w klasyfikacji Raw Air - z siódmego na czwarte miejsce.
Liderem, zarówno PŚ, jak i Raw Air, jest Norweg Halvor Egner Granerud.
Czytaj także: "Los nam oddał za Zakopane". Eksperci mówią wprost po wygranej Kubackiego
Czytaj także: Znowu to udowodnił. Za ten ruch czapki z głów przed trenerem polskich skoczków [OPINIA]