Tak asystent Thurnbichlera zareagował na zakończenie współpracy. Odsłaniamy kulisy

- Marc Noelke z nikim się nie kłócił i zaakceptował decyzję Thomasa - powiedział nam Jan Winkiel. Sekretarz generalny PZN zdradził nam, czy Thurnbichler wciąż ma stuprocentowe zaufanie od władz związku.

Szymon Łożyński
Szymon Łożyński
Od lewej: Thomas Thurnbichler i Marc Noelke Newspix / TOMASZ MARKOWSKI / Od lewej: Thomas Thurnbichler i Marc Noelke
Trzęsienie ziemi w polskiej kadrze skoczków tuż przed 72. Turniejem Czterech Skoczni. Portal sport.tvp.pl jako pierwszy poinformował, że Thomas Thurnbichler zdecydował się zakończyć współpracę ze swoim głównym asystentem, Austriakiem Markiem Noelke. Potwierdziliśmy tę informację w PZN.

Noelke odpowiadał w kadrze za tzw. neurocoaching. Jako bardzo dobry teoretyk pomagał Thurnbichlerowi w tworzeniu planów treningowych. Od początku tego sezonu pojawiały się jednak informacje, że Austriak nie jest w stanie trafić ze swoimi pomysłami do grupy tak jak w pierwszym roku pracy.

Kłopoty dostrzegały obie strony: zarówno trener główny jak i Noelke. Thurnbichler zdecydował się nie czekać do końca sezonu i jeszcze przed Turniejem Czterech Skoczni podziękował asystentowi za dotychczasową pracę. Decyzja zapadła podczas mistrzostw Polski w Zakopanem, których ostatecznie nie rozegrano z powodu zbyt silnego wiatru.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne chwile. Arkadiusz Milik w roli głównej
- To właśnie w Zakopanem Thomas poinformował PZN, że chciałby takiej zmiany w zespole dokonać. Trener główny wraz z Markiem uznali, że pewna formuła pracy wyczerpała się - powiedział nam Jan Winkiel, sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego.

-  Nie było żadnych nieporozumień. Rozstanie nastąpiło w dobrej atmosferze. To nie jest tak, że Mark się już nie nadawał do swojej roli. Po prostu wyczerpała się pewna forma współpracy. Mark sam to zrozumiał, z nikim się nie kłócił i zaakceptował decyzję Thomasa - dodał nasz rozmówca.

Thurnbichler od razu zaproponował też następcę Noelke. Został nim Wojciech Topór, były trener kadry juniorów, ostatnio tzw. trener bazowy, ściśle współpracujący między innymi z Kamilem Stochem i Dawidem Kubackim. PZN nie wybierał Thurnbichlerowi nazwiska nowego asystenta. To była suwerenna decyzja głównego trenera.

- Thomas zna już na tyle polskie środowisko trenerskie, że sam wybrał sobie nowego asystenta. Wojtek Topór był już samodzielnym trenerem w kadrze juniorskiej, ostatnio pracował jako szkoleniowiec bazowy i ma bardzo podobną wizję pracy do Thurnbichlera - podkreślił Winkiel.

Topór będzie już z kadrą na 72. Turnieju Czterech Skoczni. Z kolei Noelke nie kończy w stu procentach pracy w Polsce. - Mark zakończył współpracę z pierwszą reprezentacją, ale w dalszym ciągu rozważamy jego dalszą pracę w PZN już w innym zakresie, np. jako szkoleniowe wsparcie dla polskich trenerów - ujawnił sekretarz generalny związku.

Decyzja Thurnbichlera o zmianie asystenta ma wprowadzić do kadry tzw. powiew świeżości. Jedno jest pewne - mimo słabych wyników od początku tego sezonu, nadal pewna jest pozycja głównego szkoleniowca Thurnbichlera.

- Na pewno Thomas jest dla nas inwestycją długoletnią. Wzięliśmy młodego trenera, który ma ogromną wiedzę, duże zaplecze i jest otwarty na pracę zespołową. Budujemy przyszłość polskich skoków w oparciu o Thomasa i wierzymy, że nasi topowi skoczkowie wrócą do formy oraz że młodzi skoczkowie zaczną "przebijać się" do czołówki, bo to jest główny cel pracy Austriaka - zapewnił Jan Winkiel.

72. TCS rozpocznie się w czwartek 28 grudnia od kwalifikacji w Oberstdorfie. Ich początek o 16:30.

Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Jesteś zaskoczony/a informacją o zmianie asystenta Thurnbichlera?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×