Bezlitosna prognoza. Zdradził, ile potrwa kryzys polskich skoków

Polacy zajęli szóste miejsce w konkursie drużyn na Wielkiej Krokwi. - To jest teraz nasze miejsce w szeregu. Nadeszły chude lata. Przed sezonem spodziewałem się, że będzie źle, ale nie aż tak - przyznaje były trener, Kazimierz Długopolski.

Bogumił Burczyk
Bogumił Burczyk
Kamil Stoch Newspix / RADOSLAW JOZWIAK / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Kamil Stoch
Można powiedzieć, że Biało-Czerwoni wypadli w sobotnim konkursie ponad stan. Mimo fatalnego sezonu w wykonaniu polskich skoczków, przed ostatnią próbą Dawida Kubackiego kadra trenera Thomasa Thurnbichlera wciąż miała szansę na podium, co mogło dziwić.

Stało się tak za sprawą bardzo dobrej postawy Pawła Wąska i Aleksandra Zniszczoła. Ten pierwszy w drugiej próbie skoczył 134 metry, zaś jego kolega lądował jeszcze cztery metry dalej.

Rozczarowali doświadczeni skoczkowie


Niestety nowotarżanin delikatnie mówiąc nie błysnął i wszystko wróciło do normy. W ostatecznym rozrachunku Polacy bynajmniej nawet nie byli blisko, gdyż do trzecich Niemców zabrakło im ponad 55 punktów.

- Przed rozpoczęciem sezonu nigdy bym nie pomyślał, że to Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł spowodują, że w trakcie zawodów drużynowych wrócimy do gry, a zabraknie punktów naszych teoretycznie najlepszych zawodników. Być może nadchodzi zmiana pokoleniowa, kto wie? - mówi były zawodnik w kombinacji norweskiej i trener, Kazimierz Długopolski.

- Z drugiej strony chyba nikt nie jest zdziwiony sobotnimi wynikami. Szóste miejsce, to właśnie nasze w szeregu. Nigdy nie chciałem być złym prorokiem, ale cenię sobie rzetelność. Nie mogę silić się o niepoprawny optymizm i mówić czegoś wbrew sobie. Wcześniej mówiłem, że zapowiada się słaby sezon. Nie spodziewałem się, że będzie aż tak źle. Nadeszły chude lata, być może nawet trzy albo i pięć - dodaje nasz ekspert.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie jest żart. Tak trenują polscy skoczkowie

Żadnych szans na podium w tym sezonie?


Polacy zajmują dopiero szóste miejsce w Pucharze Narodów, a po piętach depcze im siódma Szwajcaria. Z kolei strata do Japończyków sięga już prawie 650 "oczek". Nietrudno się domyśleć, że indywidualnie nasi reprezentanci wypadają jeszcze gorzej.

Najwyższą lokatę w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zajmuje Piotr Żyła, który w ocenie trenera w Zakopanem był za słaby, by choćby znaleźć się w awizowanym składzie reprezentacji.

- Wprawdzie Wąsek i Zniszczoł mogli zasiać wśród niektórych kibiców ziarno optymizmu, jednak ja prędzej ostudziłbym gorące nastroje. Nie widzę w tej chwili możliwości, by któryś z nich mógł zawojować jakikolwiek konkurs. Przy dobrych wiatrach, podkreślam dobrych wiatrach, polski skoczek może zakończyć rywalizację w czołowej dziesiątce. Tylko, że to tyle - przyznaje były trener.

W niedzielę Biało-Czerwoni będą mieli jeszcze jedną okazję do rehabilitacji na własnej ziemi. O godzinie 16:00 odbędzie się konkurs indywidualny. - Patrząc na aktualną dyspozycję naszych reprezentantów muszę uczciwie powiedzieć, że jeśli nic się nie zmieni, to żaden Polak nie stanie w tym sezonie na podium. Na domiar złego, na zmiany nijak się nie zapowiada - podsumowuje Kazimierz Długopolski.

Relację live z niedzielnych zmagań będzie można śledzić w serwisie WP SportoweFakty. Transmisja dostępna na Pilot WP.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Media komentują konkurs w Zakopanem
Eurosport zażartował ze Stocha

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Czy któryś z polskich skoczków stanie w tym sezonie na podium w konkursie Pucharu Świata?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×