Trondheim na powrót Pucharu Świata czekało od 2019 roku. Po raz pierwszy w historii zmagania toczyły się na normalnym obiekcie - przebudowanym z uwagi na przyszłoroczne mistrzostwa świata. Wtorkowy konkurs był próbą generalną przed tą imprezą.
Zmagania poprzedziły dwie serie treningowe, po których trudno było o optymizm w szeregach Biało-Czerwonych. Szczególnie nieudana była druga z nich. Najwyżej sklasyfikowany z Polaków Piotr Żyła był dopiero 30.
Warto podkreślić, że przez cały dzień w Trondheim panowały bardzo dobre, równe dla wszystkich warunki. Wiało nieznacznie z tyłu skoczni, a jury praktycznie nie musiało korygować długości najazdu.
ZOBACZ WIDEO: Romantycznie. Zobacz, gdzie Justyna Żyła wybrała się z ukochanym
Biorąc pod uwagę wtorkowe wyniki, mało kto się spodziewał, aby Polacy odegrali znaczące role w trakcie konkursu. Te przewidywania okazały się słuszne. W pierwszej serii najdalej skoczył Aleksander Zniszczoł. W ten sposób zmazał plamę po 48. miejscu w drugim treningu. 30-latek uzyskał 99 metrów, co dało mu na półmetku rywalizacji 20. pozycję. Z konkursem pożegnali się za to Kamil Stoch i Piotr Żyła.
- Niby poprawiłem prędkości, trener się cieszył. Niby wszystko pięknie wygląda, ale nie mogłem się wstrzelić w próg. Trudno powiedzieć coś więcej. Świat się nie wali, ale niesmak pozostaje i przykro w sercu dalej jest - skomentował Stoch w rozmowie z Eurosportem.
W finałowej serii swoją pozycję zdołał poprawić jedynie Dawid Kubacki. Mistrz świata z normalnej skoczni w Seefeld oddał dwa skoki na 98 metrów, co pozwoliło mu awansować o dwa "oczka". Zarówno Aleksander Zniszczoł, jak i Maciej Kot lądowali bliżej. Cała trójka Biało-Czerwonych, która awansowała do "30", zajęła miejsca w trzeciej dziesiątce. Nie był to udany występ podopiecznych Thomasa Thurnbichlera.
Różnice punktowe pomiędzy zawodnikami z czołówki były niewielkie, co zwiastowało zaciętą walkę o zwycięstwo. Po pierwszej serii Ryoyu Kobayashi - nowy rekordzista obiektu (106 m) - miał tylko 0,3 pkt przewagi nad drugim Peterem Prevcem.
Słoweniec może mówić o pechu. W drugiej serii został wypuszczony w najgorszych warunkach spośród wszystkich zawodników. Do jego noty doliczono aż 12,1 pkt. Słoweniec stanął jednak na wysokości zadania i utrzymał prowadzenie w konkursie, zapewniając sobie kolejne podium.
Chwilę po nim ruszał Ryoyu Kobayashi. Japończyk uzyskał 99 metrów i musiał drżeć o końcowy wynik. Japończyk ostatecznie pokonał Prevca o 0,9 pkt. Podium uzupełnił Jan Hoerl. Dość powiedzieć, że różnica między pierwszym a trzecim zawodnikiem wyniosła niespełna... jeden metr! Blisko trójki byli także Andreas Wellinger czy lider Raw Air Stefan Kraft.
Aleksander Zniszczoł był w tym konkursie 22., Dawid Kubacki 24., Maciej Kot 26., Kamil Stoch 33., a Piotr Żyła 40. Dało to Polakom 21 punktów do klasyfikacji Pucharu Narodów.
Cykl nie zwalnia tempa. Kolejne zawody odbędą się już w środę, 13 marca - również w Trondheim, ale tym razem na dużym obiekcie. Początek zmagań zaplanowano na godz. 16:00.
Wyniki konkursu indywidualnego w Trondheim:
Miejsce | Zawodnik | Kraj | Odległości | Nota |
---|---|---|---|---|
1. | Ryoyu Kobayashi | Japonia | 106/99 | 280,9 |
2. | Peter Prevc | Słowenia | 102,5/97,5 | 280 |
3. | Jan Hoerl | Austria | 102/102,5 | 279 |
4. | Andreas Wellinger | Niemcy | 101,5/99,5 | 277,6 |
5. | Stefan Kraft | Austria | 99,5/103,5 | 276,7 |
6. | Philipp Raimund | Niemcy | 101/101,5 | 274,7 |
7. | Halvor Egner Granerud | Norwegia | 102,5/103,5 | 273,7 |
8. | Daniel Huber | Austria | 103/101 | 271,3 |
9. | Roman Koudelka | Czechy | 102/98 | 271,2 |
10. | Johann Andre Forfang | Norwegia | 99/102,5 | 267,9 |
22. | Aleksander Zniszczoł | Polska | 99/97 | 251,4 |
24. | Dawid Kubacki | Polska | 98/98 | 250,7 |
26. | Maciej Kot | Polska | 97,5/96 | 247,1 |
33. | Kamil Stoch | Polska | 94,5 | 120,8 |
40. | Piotr Żyła | Polska | 95,5 | 117 |
Czytaj także:
- On już nic nie musi. Kubacki zarobił fortunę
- Są nowe informacje ws. byłego trenera polskich skoczków