Oczywiście do zimy jeszcze kilka miesięcy, ale skoczkowie narciarscy nie mogą narzekać na nudę. We wtorek rozpoczynają oni sezon Letniego Grand Prix. We Francji występują Dawid Kubacki, Aleksander Zniszczoł, Paweł Wąsek, Kacper Juroszek oraz Jakub Wolny.
To właśnie ten pierwszy zaprezentował się najlepiej spośród Biało-Czerwonych w Courchevel. 34-latek skoczył na 131. metr, co było najdłuższą odległością w całych kwalifikacjach. Zrobił to jednak z 13., a nie jak dwójka przed nim, 12. belki startowej, dlatego ostatecznie zajął trzecie miejsce.
Na 14. lokacie sklasyfikowany został polski bohater ubiegłej zimy - Aleksander Zniszczoł. 30-latek poszybował na 120. metr i 50. centymetr. Pewnie przez kwalifikacje przeszli również Paweł Wąsek oraz Jakub Wolny. Ten pierwszy znalazł się na 20., a drugi 22. miejscu. Najsłabszy z naszych reprezentantów był Kacper Juroszek, ale i jego 34. pozycja pozwoliła na spokojne zapewnienie sobie udziału w konkursie.
ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką": dobra atmosfera w naszej kadrze. Podziękowano Bieńkowi
Zwycięzcą kwalifikacji został z kolei Karl Geiger. Niemiec skoczył 123 metry, a do tego otrzymał wysokie noty, dzięki czemu wyprzedził drugiego skoczka o 1,1 punktu. Nim był Gregor Deschwanden, który poleciał na 125. metr. Na czwartej lokacie uplasował się Stefan Kraft, tryumfator treningu.
Wyniki kwalifikacji w Courchevel:
Miejsce | Zawodnik | Kraj | Odległość | Punkty |
---|---|---|---|---|
1. | Karl Geiger | Niemcy | 123 | 105,3 |
2. | Gregor Deschwanden | Szwajcaria | 125 | 104,2 |
3. | Dawid Kubacki | Polska | 131 | 104,1 |
4. | Stefan Kraft | Austria | 120,5 | 103 |
5. | Jan Hoerl | Austria | 125,5 | 102,9 |
14 | Aleksander Zniszczoł | Polska | 120,5 | 91,1 |
20 | Paweł Wąsek | Polska | 119,5 | 84,2 |
22 | Jakub Wolny | Polska | 117 | 81,6 |
34 | Kacper Juroszek | Polska | 111 | 68,8 |
Pierwszy konkurs Letniego Grand Prix w Courchevel już we wtorek 13 sierpnia o godzinie 18:00. Relację tekstową "na żywo" przeprowadzi portal WP SportoweFakty
Czytaj także:
- Piotr Żyła przejdzie operację. Wiemy, co się stało