Kamil Stoch zdecydował się przygotowywać do nowego sezonu skoków narciarskich z nowym sztabem - sztabem skrojonym tylko pod niego, na którego czele stanął Michal Doleżal. Trzykrotnemu mistrzowi olimpijskiemu w przygotowaniach do sezonu przeszkodziła jeszcze kontuzja, której nabawił się podczas jednego z treningów.
Stoch od początku weekendu w Lillehammer spisywał się co najwyżej przeciętnie. Tak było w kwalifikacjach i tak pozostało również w pierwszej serii konkursowej. Zaledwie 122 metry sprawiły, że zajął 35. miejsce i będzie musiał poczekać do niedzieli na poprawkę.
Niewiele lepiej spisali się ci, na których w sobotę liczyliśmy najbardziej. Paweł Wąsek skoczył daleko w kwalifikacjach, ale w pierwszej serii nie było już tak dobrze. 128,5 metra dało mu 22. lokatę, co i tak stawiało go w roli najlepszego z Polaków. 25. na tym etapie zawodów był bowiem Aleksander Zniszczoł (121,5 m), a 29. Dawid Kubacki (123 m).
ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie
Los Stocha podzielił natomiast Maciej Kot - jego próba na 114 metrów była jedną z najsłabszych w całej stawce i w efekcie przyniosła dopiero 42. miejsce.
Znacznie ciekawiej było w walce o czołowe lokaty. Wysoko poprzeczkę rywalom zawiesił Daniel Tschofenig - autor skoku na 132,5 metra. Wyprzedził go dopiero startujący jako ostatni Stefan Kraft, który poprawił się względem kwalifikacji, bo wylądował na 133. metrze. Swojego rodaka wyprzedzał o 1,2 punktu.
Najlepszy skok pierwszej serii oddał Halvor Egner Granerud. Przedstawiciel gospodarzy pofrunął aż 138 metrów, ale ruszał z wyższej belki, a poza tym miał nieco mniejszą rekompensatę punktową za wiatr. Ex aequo na trzeciej lokacie znalazł się drugi z Norwegów - Kristoffer Eriksen Sundal, który nie dał się wybić tym, co wydarzyło się w kwalifikacjach (WIĘCEJ).
O ile Paweł Wąsek nie miał powodów do uśmiechu po swoim pierwszym skoku, w drugim pokazał poziom, który w jego wykonaniu chcielibyśmy oglądać znacznie częściej. Polak pofrunął 132 metry i od tego momentu rozpoczął marsz w klasyfikacji generalnej zawodów. Ostatecznie świetna próba doprowadziła go na 14. miejsce.
Wśród Biało-Czerwonych poprawili się także dwaj pozostali. Zniszczoł, przy nieco lżejszych podmuchach w plecy, osiągnął 131,5 metra), a Kubacki wylądował na 128. metrze. Pierwszy z nich zajął 23. lokatę, drugi był 26.
W finale do walki o podium mocnym akcentem włączył się Pius Paschke. Doświadczony reprezentant Niemiec skoczył aż 138,5 metra, a ci, którzy pozostali na górze, mogli ze zmartwieniem spoglądać na to, co zrobił.
Wyzwaniu nie zdołali sprostać trzeci kolejni Austriacy - Ortner próbą na 131,5 metra przypieczętował sobie co prawda pierwsze w karierze podium, natomiast Tschofenig zajął ostatecznie drugą lokatę (132,5 m w finale). Kraft znalazł się tuż za podium, a za jego plecami sklasyfikowany został kolejny Austriak - Jan Hoerl.
W niedzielę odbędzie się drugi konkurs indywidualny w Lillehammer. Początek o godzinie 16:00. Wcześniej (14:45) rozegrane zostaną kwalifikacje).
Wyniki sobotniego konkursu w Lillehammer:
Miejsce | Zawodnik | Kraj | Odległość | Punkty |
---|---|---|---|---|
1. | Pius Paschke | Niemcy | 131.5/138.5 | 317.1 |
2. | Daniel Tschofenig | Austria | 132.5/132.5 | 309.2 |
3. | Maximilian Ortner | Austria | 132.0/131.5 | 307.1 |
4. | Stefan Kraft | Austria | 133.0/130.0 | 306 |
5. | Jan Hoerl | Austria | 128.5/130.0 | 300.9 |
6. | Anze Lanisek | Słowenia | 130.0/127.0 | 296 |
7. | Kristoffer Eriksen Sundal | Norwegia | 134.5/126.5 | 295.6 |
8. | Gregor Deschwanden | Szwajcaria | 127.0/125.0 | 293.2 |
9. | Johann Andre Forfang | Norwegia | 123.5/133.0 | 292.6 |
10. | Tate Frantz | USA | 135.5/124.5 | 292.2 |
14. | Paweł Wąsek | Polska | 128.5/132.0 | 285.3 |
23. | Aleksander Zniszczoł | Polska | 121.5/131.5 | 276.2 |
26. | Dawid Kubacki | Polska | 123.0/128.0 | 274.1 |
35. | Kamil Stoch | Polska | 122.0/ | 121.1 |
42. | Maciej Kot | Polska | 114.0/ | 115.3 |