Tylko dwóch Polaków awansowało do finałowej serii konkursu w Oberstdorfie rozpoczynającego Turniej Czterech Skoczni. Ostatecznie Jakub Wolny zajął 30. miejsce, a Paweł Wąsek był 10. Swoje pojedynki w parach przegrali Piotr Żyła i Aleksander Zniszczoł, a Dawid Kubacki odpadł już w rozgrywanych poprzedniego dnia kwalifikacjach.
W sobotę niewiele zapowiadało, że Wąsek zdoła uplasować się w czołowej dziesiątce. 25-latek zajął 39. miejsce podczas pierwszego treningu w Oberstdorfie, a drugi zakończył jeszcze niżej, bo na 42. lokacie. Wynik ten powtórzył także w kwalifikacjach.
Nie zachwycił też podczas niedzielnej serii próbnej, w której miał 21. wynik. Na szczęście w konkursie oddał swoje dwa zdecydowanie najlepsze skoki tego weekendu. Próby na odległość 137. i 130. metrów pozwoliły mu zająć 10. miejsce.
ZOBACZ WIDEO: Dramatyczny czas w życiu Pawła Nastuli. "Ciągle czuję jej obecność"
Temat dużej zwyżki formy Wąska pojawił się w rozmowie przed kamerami Eurosportu. Kacper Merk zapytał 25-latka, czy była ona wynikiem zmian wprowadzonych przez trenera lub innego nastawienia mentalnego.
- Skoki na pewno wyglądały dziś lepiej, ale niczego konkretnego nie zmieniliśmy. Miałem taką samą wizję jak wczoraj. Po prostu wczoraj nie miałem swojego dnia. Musiałem się obudzić, dojść do siebie po świętach, trochę się rozruszać i dziś to zaczęło funkcjonować - powiedział.
W niedzielę Wąsek po raz pierwszy w tym sezonie zajął miejsce w pierwszej dziesiątce konkursu Pucharu Świata. Do tej pory jego najlepszym rezultatem była 11. lokata. Dodajmy, że całe podium w Oberstdorfie zajęli Austriacy. Wygrał Stefan Kraft, drugi był Jan Hoerl, a trzeci Daniel Tschofenig.