Benjamin Oestvold, norweski skoczek narciarski, który uczestniczy w 73. edycji Turnieju Czterech Skoczni, znalazł się w trudnej sytuacji finansowej. Jak podaje portal nrk.no, sportowiec stracił ponad 200 tys. koron norweskich (ok. 72 tys. zł) z powodu wycofania się sponsorów.
Oestvold, mimo trudności, nie zamierza jednak rezygnować ze skakania. Aby "przetrwać" sezon, Norweg m.in. zorganizował zbiórkę pieniędzy w sieci, która przyniosła mu kwotę 12,5 tys. koron (ok. 4,5 tys. zł).
23-latek na początku grudnia przyjął się do pracy w hotelu w Gjovik. - Pracowałem na nocne zmiany. To nie było łatwe, ale nie miałem innego wyboru - przyznał w rozmowie z norweskim portalem.
ZOBACZ WIDEO: Dostał na serwetce adres. Pojechał na Targówek i szok. "Był prawidłowy"
Organizacja "Hoppsportens Venner" zebrała 100 tys. koron (ok. 36 tys. zł) na wsparcie kadry skoczków narciarskich, co pomogło w pokryciu kosztów podróży Oestvolda na zawody PŚ w Engelbergu, gdzie zajął świetną 8. lokatę. Dzięki temu zdobył dodatkowe miejsce dla Norwegii na TCS.
- Występy na TCS mogą bardzo pomóc, zależy od moich wyników - stwierdził. Młody skoczek ma nadzieję, że dobre wyniki w PŚ 2024/25 ułatwią mu pozyskanie sponsorów i stabilizację finansową.
W pierwszym konkursie 73. edycji TCS w Oberstdorfie Oestvold zajął 13. miejsce. W klasyfikacji generalnej PŚ obecnie plasuje się na 28. pozycji (z 63 pkt.).