Zniszczoł huknął w Bischofshofen. Musiał ratować się podpórką

Trwająca edycja Turnieju Czterech Skoczni obfituje w niesamowite emocje, a rywalizacja o końcowy triumf zapowiada się na wyjątkowo zaciętą. Tym razem nie ma jednego wyraźnego faworyta - o losach Złotego Orła przesądzi finałowy konkurs w Bischofshofen. Na czele klasyfikacji znajdują się trzej Austriacy: Stefan Kraft, Jan Hoerl i Daniel Tschofenig, a różnica między liderem a trzecim zawodnikiem wynosi zaledwie 1,3 pkt.

W oczekiwaniu na poniedziałkowe decydujące zmagania w Bischofshofen zakończył się już pierwszy trening, który pozwolił zawodnikom lepiej poznać warunki panujące na skoczni i przygotować się do popołudniowych kwalifikacji.

Podczas gdy w szczególności liczyliśmy na Pawła Wąska, który w sobotę, w Innsbrucku, zaliczył swój życiowy występ (piąte miejsce), nieoczekiwanie podczas pierwszego treningu odpalił Aleksander Zniszczoł. 30-latek huknął aż 144 metry, czyli wylądował o dwa metry poza rozmiarem skoczni. Nie był w stanie czysto wylądować tej próby. Jak donosi Kacper Merk z Eurosportu, musiał ratować się podpórką.

Kapitalna próba nie dała jednak wygranej w treningu. Najwyższą notę uzyskał Stefan Kraft, który skoczył 135,5 metra - z dziewiątej belki i przy znacznie gorszych warunkach. Drugie miejsce zajął Gregor Deschwanden (135,5 m), a Zniszczoł był trzeci.

Pozostali Polacy, delikatnie mówiąc, nie zachwycili. Wąsek uzyskał bowiem 125 metrów (24. miejsce, Dawid Kubacki pofrunął 132 metry (ale ruszał z 12. belki, Wąsek z 9.), natomiast kompletnie rozczarowali Piotr Żyła (120,5 m) oraz Jakub Wolny (115 m).

Trwa drugi trening w Bischofshofen. Na godzinę 16:30 zaplanowano kwalifikacje.

Wyniki pierwszego treningu w Bischofshofen:

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Powitała Nowy Rok w bajecznej scenerii