Solidny początek Wąska. Stoch cieniem samego siebie

Po przerwie w Pucharze Świata 2024/25 związanej z nieprzygotowaną skocznią w Predazzo skoczkowie powrócili do rywalizacji. Standardowo na piątek zaplanowane zostały dwie sesje treningowe oraz kwalifikacje.

Zmagania przeniosły się do Polski, a konkretnie do Zakopanego, gdzie tydzień temu rozegrane zostały mistrzostwa kraju. W nich bardzo dobrze wypadł Paweł Wąsek i liczono na to, że będzie w stanie włączyć się nawet w walkę o podium, biorąc pod uwagę rywalizację na tym samym obiekcie.

Występ Wąska w pierwszym treningu zdecydowanie można uznać za dobry, lecz mogło być lepiej. 126,5 m sprawiło, że ostatecznie ukończył zmagania w drugiej dziesiątce na 11. miejscu. Mimo to był najlepszym z Polaków.

ZOBACZ WIDEO: Dla niej mąż nie przyjął propozycji transferu. "Nie rządzę w związku"

Dalszy skok oddał z kolei Dawid Kubacki, lecz wypadł zdecydowanie gorzej punktowo. 130 metrów pozwoliło mu na zajęcie 18. pozycji, natomiast sama odległość była pozytywną wiadomością przed kolejnymi zmaganiami.

Zdecydowanie słabiej spisali się pozostali Biało-Czerwoni. Mimo że Aleksander Zniszczoł i Kamil Stoch wylądowali na 123. metrze, to pierwszy z wymienionych był 29., a drugi dopiero... 47. Jeszcze gorzej wypadł Jakub Wolny, który uplasował się za plecami Stocha.

Działo się w walce o czołowe miejsce i co ważne nie doszło do dominacji Austriaków. Pierwsze miejsce ex aequo zajęli Johann Andre Forfang i Jan Hoerl, mimo że drugi z wymienionych wylądował metr dalej (134 m). Najdłuższy skok, 139,5 m, oddał z kolei Szwajcar Killian Peier, ale stracił do Norwega i Austriaka zaledwie 0,1 pkt. Z kolei o 0,4 przegrał z nimi Francuz Valentin Foubert. 5. był lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata - Daniel Tschofenig.

ZOBACZ WIDEO: Aida Bella zrobiła karierę poza sportem. "Prawdziwe zderzenie z biznesem"