Oczekiwanie na nowy sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich oficjalnie dobiegło już końca. W piątek (21 listopada) odbyły się pierwsze treningi w Lillehammer, które zwieńczył konkurs miksta.
Przed początkiem rywalizacji skoczków i skoczkiń na Lysgårdsbakken (HS 140) pojawił się jednak spory problem. Otóż Damian Michałowski w studiu Eurosportu przekazał, że start konkursu się opóźni.
ZOBACZ WIDEO: Polak zdecydowany na wielki transfer. "Określiłem cele"
Wszystko z uwagi na... problemy z numerami startowymi. Dokładniejsze informacje przekazał natomiast Dominik Formela ze skijumping.pl. Otóż doszło do tego, że organizatorzy... wypisywali je markerami startowymi, ponieważ nie zostały przygotowane.
"Bardzo duży bałagan w Lillehammer. Nie ma szans, że konkurs ruszy punktualnie o 16:00" - przekazał wspomniany dziennikarz.
Sytuacja ostatecznie zmieniła się na krótko przed startem. W ostatnim momencie znalezione zostały właściwe kombinezony, dzięki czemu skoczkowie i skoczkinie mogły odebrać swoje numerki i ruszyć na górę skoczni.
Mimo to nie udało się uniknąć opóźnienia w rozpoczęciu zmagań. Konkurs miksta w Lillehammer ruszył o godzinie 16:07, czyli siedem minut później niż zaplanowano. Jednak gdyby nie znaleziono właściwej paczki, czas oczekiwania na start byłby zapewne większy.
Transmisja telewizyjna zawodów, w których Polskę reprezentują Kamil Stoch, Kacper Tomasiak, Nicole Konderla-Juroszek i Anna Twardosz na Eurosporcie 1, a w internecie na platformach Max i Player. Relacja tekstowa dostępna na portalu WP SportoweFakty.
Skoki narciarskie w Wiśle - oglądaj w TVP1 o 14:40 w Pilocie WP (link sponsorowany)