Podczas piątkowych kwalifikacji w Wiśle tylko pięciu z dziesięciu polskich skoczków zdołało awansować do sobotniego konkursu głównego. Najlepszy rezultat osiągnął Piotr Żyła, który zajął 13. miejsce. 50-procentowa skuteczność zdecydowanie nie zadowala trenera Macieja Maciusiaka.
Opiekun polskiej kadry wspomniał o Kamilu Stochu. 38-latkowi nie udało się wywalczyć awansu. - Największa strata to Kamil. Od początku treningu nie był sobą - tłumaczył Maciusiak. - Widać było napięcie, że bardzo chce. Walczył do końca o telemark, podobnie Olek (Zniszczoł przyp. red). Zabrakło niewiele, żeby się dostać - dodawał trener.
ZOBACZ WIDEO: Była 10. sekunda meczu. Niebywałe, co zrobił bramkarz
Jak twierdzi Maciusiak, to nie zmęczenie było powodem słabszego występu Stocha. - Nie zawsze konkursy w Polsce wychodzą mu bardzo dobrze i tak, jakby chciał. Ma jeszcze niedzielę, a w sobotę wolne - tłumaczył.
Co nie zagrało? - Na progu trochę się spóźnił, a później było widać całe to napięcie - zaznaczał trener kadry. Mówił też, że być może Stoch "za bardzo chciał" dobrze wypaść.
Pozostali Polacy mieli również mieszane szczęście. Aleksander Zniszczoł, mimo dobrych skoków podczas treningów, nie przeszedł kwalifikacji.
Maciusiak dostrzega jednak także pozytywy. - Żyła miał dobry dzień, podobnie Wąsek. Tomasiak skakał solidnie, chociaż to nie był idealny dzień - powiedział trener, dodając, że mimo miejsca w drugiej i trzeciej dziesiątce, Polacy są blisko czołówki.
Sobotni konkurs w Wiśle rozpocznie się o godz. 14:45.
Skoki narciarskie w Wiśle - oglądaj w TVP1 o 14:40 w Pilocie WP (link sponsorowany)