Dublet Niemców w niecodziennym konkursie w Iron Mountain, Jakub Kot siódmy

Marinus Kraus w cuglach wygrał niezwykły konkurs w Iron Mountain, zaliczany do klasyfikacji generalnej Pucharu Kontynentalnego. Niemiec o ponad dwadzieścia pięć punktów wyprzedził swojego rodaka - Markusa Eisenbichlera, a trzecie miejsce zajął Norweg Robert Johansson.

Maciej Mikołajczyk
Maciej Mikołajczyk

Niedzielne zawody na Pine Mountain przypominały bardziej parodię, aniżeli walkę skoczków o punkty Pucharu Kontynentalnego. Drugoligowe zmagania w USA wyraźnie różniły się od pozostałych konkursów. Główną przyczyną takiego obrotu spraw był niezwykle silny wiatr i prawdopodobnie mocno sypiący śnieg, przeszkadzający narciarzom w uzyskiwaniu odpowiednich prędkości podczas najazdu na próg. Niekorzystne warunki atmosferyczne skutecznie utrudniały życie organizatorom, od początku torpedując program weekendowej rywalizacji w Ameryce. Pierwsza seria konkursowa z udziałem zaledwie czterdziestu pięciu uczestników ciągnęła się w sumie ponad trzy godziny, a mniej więcej po oddaniu prób przez połowę stawki nastąpiła około 150-minutowa przerwa. Cała, loteryjna i niesłychanie długa seria padła łupem Marinusa Krausa. Niemiec popisał się najlepszą odległością, lądując na 142,5m, zaledwie metr bliżej od rekordu z 2009 roku Stefana Thurnbichlera.

Kraus w finałowej rundzie tylko dopełnił formalności, uzyskując 133,5m, co dało mu ostatecznie 25,8 punktu przewagi nad nieco bardziej znanym kolegą z drużyny - Markusem Eisenbichlerem. Skład podium z nierównymi wynikami 135m i 125m uzupełnił Robert Johansson - kolejny Norweg, mogący z powodzeniem startować w Pucharze Świata. W ścisłej czołówce niedzielnej rywalizacji uplasowali się Słoweńcy - czwarty był specjalista od loteryjnych konkursów - Rok Urbanc, a szósty Tomaz Naglic. Zwycięzcę pamiętnych zmagań w Zakopanem, a niezłego lotnika z Kranju rozdzielił inny z "Wikingów" - Ole Marius Ingvaldsen.

Polacy, biorąc pod uwagę słabą obsadę zawodów w USA wypadli mizernie. Wśród biało-czerwonych na słowa pochwały zasługuje jedynie Jakub Kot. Skoki na 117,5m i 130m dały naszemu rodakowi siódmą lokatę. W trzeciej "10" sklasyfikowano doświadczonych Dawida Kubackiego, Marcina Bachledę, Rafała Śliża oraz juniora Andrzeja Zapotocznego. Szansy na zdobycie pucharowych punktów nie wykorzystał zaledwie 33. Jan Ziobro.

O wyjątkowym przebiegu całego konkursu najlepiej świadczą kuriozalne próby wysoko notowanych Roka Zima (65m) i Dawida Unterbergera. Ten ostatni spadł już na 55. metr. W ślady swoich rodaków, występujących w Willingen poszli Austriacy, którzy nie odegrali w Iron Mountain żadnej poważniejszej roli, a ich rezultaty pozostawiają sporo do życzenia. Z kolei najmocniejszym ogniwem w zespole gospodarzy okazał się ósmy w klasyfikacji - Peter Frenette. Warto zwrócić uwagę na pojawienie się w drugiej lidze Faika Yuksela. Turkowi zmierzono 79,5m, co pozwoliło mu na wyprzedzenie trzech przeciwników.

M Zawodnik Kraj Nota Skoki
1 Marinus Kraus Niemcy 292,3 142,5 m/133,5 m
2 Markus Eisenbichler Niemcy 266,5 129 m/138,5 m
3 Robert Johansson Norwegia 257,0 135 m/125 m
4 Rok Urbanc Słowenia 253,3 123 m/130 m
5 Ole Marius Ingvaldsen Norwegia 250,4 125 m/128 m
6 Tomaz Naglic Słowenia 244,4 128,5 m/119,5 m
7 Jakub Kot Polska 244,0 117,5 m/130 m
8 Peter Frenette USA 237,9 136,5 m/114 m
9 Ziga Mandl Słowenia 223,7 124,5 m/114,5 m
10 Mitja Meznar Słowenia 221,4 122,5 m/115,5 m
22 Dawid Kubacki Polska 182,2 107 m/114,5 m
27 Andrzej Zapotoczny Polska 163,5 106,5 m/103,5 m
28 Marcin Bachleda Polska 160,7 110 m/99 m
30 Rafał Śliż Polska 103,6 104,5 m/75 m
33 Jan Ziobro Polska 102,5 73,5 m



Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×