- Nikomu niczego nie chciałem udowadniać, bo co ja mogę? Taką decyzję podjął szkoleniowiec i trzeba ją uszanować. Jeśli mam być szczery, to w sumie się tego spodziewałem. Przecież w pierwszej próbie na tej skoczni osiągnąłem tylko 79 metrów, więc były podstawy, żeby mnie nie wystawić w konkursie drużynowym. Chłopaki okazali się lepsi i oni skakali, więc nie mam nic przeciwko temu - powiedział Żyła w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Piotr Żyła wyjeżdża z Lahti bardzo zadowolony, bo zanotował jeden z lepszych występów w karierze. Polski skoczek potwierdził w Finlandii wysoką formę - wcześniej w Vikersund pobił rekord naszego kraju w długości skoku.
Źródło: Przegląd Sportowy.