- Tym razem letnie zawody zamierzam potraktować ulgowo - wyjaśnia w rozmowie z Gazetą Krakowską. - Nie wystartuję wszędzie. Na pewno pojawię się na pierwszych turniejach w Wiśle, ale raczej odpuszczę kolejne we francuskim Courchevel i niemieckim Hinterzarten. Wtedy planuję moją zaległą podróż poślubną. Zamierzam pojechać do Tanzanii i tam odpocząć od wszystkiego, ale też przeżyć fajną przygodę. Mam nadzieję, że dziennikarze nie pojadą za nami. Ten wyjazd konsultowałem z trenerem Kruczkiem już parę miesięcy temu i mam od niego zgodę. Był też dostosowany do planu zawodów i zgrupowań. Po powrocie z Afryki, zobaczę, czy pojadę na kolejne zawody, które planowane są w Japonii i Kazachstanie.
Mimo tego, Stoch planuje odegrać w letnim PŚ kluczową rolę. - Chciałbym być w pierwszej trójce klasyfikacji generalnej. Czekają nas również mistrzostwa świata na skoczni w Predazzo. Tam pojadę zdobywać medale. To jest dobry moment, żeby tak się stało, stać mnie na sukces. Nie jestem już najmłodszym zawodnikiem w kadrze, mam doświadczenie - powiedział polski skoczek.
Źródło: Gazeta Krakowska