Zwycięstwo Macieja Kota w Hinzenbach!

W tegorocznym cyklu letniej Grand Prix Maciej Kot nie startował zbyt regularnie - występ w Hinzenbach był dla niego dopiero czwartym indywidualnym startem. W lipcu nasz zawodnik błysnął jednak w Wiśle, gdzie po raz pierwszy w karierze triumfował w zawodach tej rangi. W niedzielę w austriackiej miejscowości reprezentant Polski potwierdził, że po dwóch miesiącach jego letnia forma w dalszym ciągu jest bardzo wysoka. Kot w Hinzenbach na tamtejszym średnim obiekcie prowadził już po pierwszej serii, w której skoczył 87,5 metra. W drugiej kolejce udało mu się poprawić jeszcze o metr, dzięki czemu łączna nota 230,1 punktu dała mu końcowy sukces. W przypadku Kota pozostaje już tylko mieć nadzieję, że zdoła utrzymać tak dobrą dyspozycję i letnie wyniki przełożą się również na rezultaty osiągane zimą w Pucharze Świata.

W niedzielnym konkursie w czołowej dziesiątce zmieścił się także Kamil Stoch, który był dziewiąty. Najlepszy polski skoczek ostatniej zimy podobnie jak Kot latem startował tylko okazjonalnie. W Hinzenbach po pierwszej kolejce nie było zbyt dobrze, jednak w drugiej serii Stoch zdołał się poprawić, co przy słabszych skokach niektórych rywali pozwoliło mu przesunąć się na wspomnianą dziewiątą pozycję. Punkty do klasyfikacji generalnej zdobył również Dawid Kubacki, który był dziewiętnasty. Wyeliminowani po pierwszej serii zostali za to Aleksander Zniszczoł i Piotr Żyła.

W czołowej dziesiątce znaleźli się zawodnicy z aż sześciu państw. Na drugim miejscu, tuż za plecami Kota, uplasował się Severin Freund, kolejny skoczek, który letnią Grand Prix potraktował w tym sezonie wybitnie ulgowo, a na trzecim Taku Takeuchi. Gdyby spojrzeć wyłącznie na odległości uzyskiwane przez zawodników okazałoby się, że najdalej skakali jednak nie oni, a Anders Fannemel. Młody Norweg w pierwszej serii ustanowił znakomity rekord skoczni (95,5 metra), a w drugiej kolejce również lądował najdalej. Łącznie Fannemel skoczył aż o dziesięć metrów dalej od zwycięskiego Kota, jednak obydwa skoki oddawał w wyjątkowo korzystnych warunkach. Zgodnie z przepisami stracił więc sporo punktów za sprzyjający wiatr i ostatecznie był czwarty.

Liderem klasyfikacji generalnej letniej Grand Prix pozostał Andreas Wank. Reprezentant Niemiec w Hinzenbach nie błysnął, gdyż był dopiero jedenasty, jednak pod nieobecność Jurija Tepesa i Simona Ammanna  nie miał mu kto zagrozić. W tej sytuacji Wank nawet nieco słabszego występu i tak zwiększył swoją przewagę i jest już o krok od końcowego sukcesu. Odniesione w niedzielę zwycięstwo pomogło Maciejowi Kotowi - Polak przesunął się na szóste miejsce i wciąż ma szansę ukończyć cykl na podium. W czołowej dziesiątce jest jeszcze Dawid Kubacki, plasujący się na ósmej pozycji.

Cykl letniej Grand Prix zakończy się 3 października - w najbliższą środę skoczkowie powalczą w niemieckim Klingenthal. Dzień wcześniej rozegrane zostaną kwalifikacje.

Wyniki konkursu w Hinzenbach:

Klasyfikacja generalna letniej Grand Prix:

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)