W środę nasza kadra odbyła pierwszy trening na śniegu po przylocie do norweskiego Lillehammer, gdzie za tydzień rozpocznie się nowa edycja Pucharu Świata. Niestety, ćwiczenia zakończyły się pechowo dla Jana Ziobro, który nie uniknął upadku po jednym ze swoich skoków, a na domiar złego uderzył w bandę wyznaczającą granicę zeskoku. Potłuczony zawodnik trafił nawet do szpitala. - Janek dochodzi do siebie z każdą godziną - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Łukasz Gębala, fizjoterapeuta polskiej kadry, który jako pierwszy opatrywał zawodnika jeszcze na skoczni. - Regularnie ma zmieniane opatrunki w okolicy przedramienia, czyli w miejscach, w których były szyte rany, i w których ma dość mocno przerwaną tkankę skórną. Ma też stłuczone dosyć mocno żebra, jest ogólnie potłuczony. Wymaga to wszystko czasu, żeby w pełni doszedł do siebie i wrócił do sprawności psychomotorycznej.
Z powodu upadku Jan Ziobro nie będzie mógł w najbliższym czasie trenować. W tej chwili trudno jednoznacznie ocenić, kiedy wróci na skocznię. - Na razie jeszcze nieco za wcześnie, żeby coś więcej móc tu powiedzieć. Sam zawodnik chciałby trenować, jednak byłoby ryzyko ponownego rozerwania tych ran, które zostały zszyte. Jakość tego treningu nie mogłaby więc być zadowalająca - wyjaśnia nasz rozmówca.
21-letni Jan Ziobro debiutował w Pucharze Świata w ubiegłym sezonie. Wystąpił w pięciu konkursach, jednak jak dotąd nie wywalczył punktów do klasyfikacji generalnej cyklu.