Wypowiedź Martina Schmitta odbiła się w świecie skoków narciarskich szerokim echem. Słynny zawodnik zapowiadał, że gdyby nie znalazł miejsca w składzie na wszystkie konkursy w ramach Turnieju Czterech Skoczni, także te rozgrywane w Austrii, gdzie jako Niemiec nie będzie mógł skakać w tzw. grupie krajowej, pożegna się z wyczynowym uprawianiem sportu. Patrząc na słabą formę niegdysiejszego mistrza można było się obawiać, że pożegnanie jest już blisko, jednak teraz Schmitt twierdzi, że kariery nie zakończy nawet gdyby nie wywalczył miejsca w reprezentacji.
- Nie martwię się końcem kariery. Turniej Czterech Skoczni nie będzie moim pożegnaniem. Jeśli już startuję to skupiam się tylko na samym występie, więc to nie czas na podejmowanie decyzji co dalej - powiedział Schmitt. Niemiec zaznaczył jednak jednocześnie, że zdaje sobie sprawę z tego, że na pewno nie będzie skakał za np. trzy, cztery lata, gdyż koniec kariery, nawet odwleczony, i tak nastąpi stosunkowo szybko.
Na razie 34-letni Schmitt wciąż nie jest pewny miejsca w składzie na Turniej Czterech Skoczni. Niemcy będą mogli wystawić dwunastu zawodników w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen. Trener Werner Schuster wybrał już dziewięciu, lecz w tym gronie nie ma dwukrotnego zdobywcy Pucharu Świata.