- Skoczkowie mają tutaj najmniej do powiedzenia. Raczej trenerzy decydują czy zawodnik ma skoczyć czy nie. Nie rozumiem decyzji austriackiego szkoleniowca, nie wiem dlaczego nie wystartował też Bardal. Dziwna sytuacja - skomentował w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl zawodnik, który niegdyś występował w jednej drużynie z Adamem Małyszem, Robertem Mateją i Wojciechem Skupniem.
Krystian Długopolski podkreśla, że trudno oceniać całą sytuację nie będąc na miejscu, jednak uważa, że Kamil Stoch mógł złożyć protest. W końcu "puszczono" go z belki w niedogodnych warunkach. - Tymczasem dla dwóch ostatnich skoczków czekało się na dobre warunki. Sytuacja była niezdrowa i nie do końca fair - zaznacza skoczek i trener.
Po kontrowersyjnych zawodach można wysnuć też pozytywne wnioski. Głównie odnośnie formy Polaków. Zwycięstwo Krzysztofa Bieguna było spektakularne. Polak skoczył dalej od drugiego, Andreasa Wellingera aż o 10,5 m! Czy tę dyspozycję utrzyma do igrzysk olimpijskich w Soczi? - Zanosi się, że tak. Krzysiek trzyma formę od dłuższego czasu. Obawiam się jednak, że progres w trakcie sezonu zanotuje także konkurencja - przyznaje 33-latek.
Znakomicie prezentuje się również Piotr Żyła. Krystian Długopolski zwraca jednak uwagę, że możemy liczyć nie tylko na skoczka z Wisły. - Każdy zawodnik polskiej reprezentacji ma warunki fizyczne do tego, aby być najlepszym. Piotrek jest w wyśmienitej formie - to co pokazywał na treningach i podczas zawodów plasuje go w ścisłej światowej czołówce. Dyspozycja przyszła niedawno, więc jest szansa, że utrzyma ją długo. Kamil Stoch również bardzo dobrze skacze. Miałem sygnały z treningów przed Pucharem Świata, że jest najlepszym bądź jednym z najlepszych w naszej kadrze. Zawody w Klingenthal tego nie pokazały, bo startował w złych warunkach. Ale Stoch się będzie liczył. Zresztą, mamy szeroką kadrę. Na razie dość cicho jest o Murańce, ale wiem, że on również skacze bardzo dobrze - podkreśla trener.
Czy formę, jaką Polacy prezentują na początku sezonu można traktować, jak swego rodzaju preludium przed igrzyskami olimpijskimi? - Myślę, że tak, to nie jest czterech zawodników, którzy skaczą na wysokim poziomie, ale dziesięciu. Jeśli któryś nie będzie mógł wziąć udziału w zawodach, ma go kto zastąpić. Chłopaki posiadają predyspozycje do tego, aby zajmować czołowe lokaty, zarówno indywidualnie, jak i drużynowo. Trudno jednak prorokować w tak wstępnej fazie sezonu - kończy Krystian Długopolski.