Jan Szturc dla SportoweFakty.pl: Być może pierwsze miejsce Krzysztofa Bieguna niektórym nie pasowało

[tag=3826]Jan Szturc[/tag], jeden z najlepszych trenerów skoków narciarskich w Polsce szanuje decyzję Gregora Schlierenzauera odnośnie wycofania się z zawodów. Nie rozumie jednak postępowania jury po 1. serii...

- To decyzja Gregora Schlierenzauera i trenera, bo widać było rozmowę między nimi po krótkiej przerwie, potem zresztą znacznie się wydłużającej. Stwierdzili, że ryzyko było 50 na 50. Albo skoczy, albo nie. Myślę, iż podjęli taką decyzję, że skoczek nie będzie narażał swojego zdrowia w tych trudnych warunkach w sezonie olimpijskim. Choć od strony sportowej to jest trochę nie fair wobec pozostałych skoczków, bo choćby Kamil nie miał szans odlecieć w takiej sytuacji pogodowej. Trzeba jednak szanować tę decyzję, bo to wielki zawodnik, który narażałby się w trudnych warunkach - twierdzi pierwszy trener Adama Małysza.

Jan Szturc nie rozumie jednak postępowania jury, które planowało rozegrać drugą serię mimo utrzymujących się kiepskich warunków. - Pogoda się przecież nie poprawiała. Być może pierwsze miejsce Krzyśka Bieguna, rewelacji tego konkursu, trochę niektórym nie pasowało. W końcu prowadził i mógł zwyciężyć po jednoseryjnym konkursie - zaznacza szkoleniowiec.

Jan Szturc wróży tłuste miesiące Piotrowi Żyle. Nie wyklucza też utrzymania znakomitej formy Krzysztofa Bieguna do igrzysk olimpijskich.
Jan Szturc wróży tłuste miesiące Piotrowi Żyle. Nie wyklucza też utrzymania znakomitej formy Krzysztofa Bieguna do igrzysk olimpijskich.

Abstrahując od zamieszania w Klingenthal, Gregor Schlierenzauer okazał się mieć nosa do typowania faworytów sezonu. W wywiadzie dla portalu SportoweFakty.pl stwierdził, że Andreas Wellinger oraz Krzysztof Biegun mogą stać się niespodziankami tej zimy. Jak wiadomo, Polak w niedzielnym konkursie zwyciężył, zaś Niemiec uplasował się na 2. lokacie. - Krzysiek prezentował się bardzo dobrze latem. Dyspozycję widać po skoczkach, którzy skaczą z lekkością, pewnością siebie i powtarzalnością. Zawodnicy często spotykają się przed zimą, większość z nich trenowała na torach lodowych, a takich skoczni jest niewiele. Na wspólnych treningach Polaków, Niemców, Włochów, Czechów, Szwajcarów i Austriaków zawodnicy z innych reprezentacji widzieli w jakiej formie są nasi. Krzysiek i pozostali skoczkowie dobrze dawali sobie radę podczas ćwiczeń, a teraz tylko potwierdzili to na zawodach indywidualnych i w drużynowym konkursie - uważa Jan Szturc.

Czy Krzysztof Biegun ma szansę utrzymać swoją formę do igrzysk olimpijskich w Soczi? Według pierwszego mentora Adama Małysza, wszystko jest w rękach sztabu, który umiejętnie przygotowuje zawodników. - Dawkują obciążenia skoczkom przed igrzyskami i wszystko jest możliwe - Krzysiek jest w stanie utrzymać formę z początku sezonu nawet do igrzysk. To jest raptem dwa i pół miesiąca. Jeśli teraz cieszy się taką dyspozycją, to trenerzy będą robić wszystko, żeby do igrzysk był odpowiednio przygotowany. Być może będzie wyłączony z niektórych startów, bo jest jeszcze młody i może nie wytrzymać presji, ciągłych przejazdów z jednej skoczni na drugą… - przyznaje trener.

Drugim zawodnikiem polskiej kadry, który od początku sezonu wyraźnie wyróżnia się na tle pozostałych jest Piotr Żyła. Szkoleniowiec wróży tłuste miesiące "Wiewiórowi". - Widać, że Piotrek doszedł do dobrej formy i przede wszystkim powtarzalności. Odbicie i pozycja dojazdowa są również bardzo ważne. Z takimi skokami to może być najlepszy sezon w karierze Piotrka. Oby tylko nie przytrafiły się kontuzje - kończy Jan Szturc.

[b][urlz=http://www.facebook.com/SportyZimowe.SportoweFakty]Sporty zimowe na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów narciarstwa i nie tylko! Kliknij i polub nas.

[/urlz][/b]

Źródło artykułu: