Maciej Kot skoczył dla kibiców z urazem kostki (wideo)

Maciej Kot nie awansował do rundy finałowej konkursu w Wiśle, ale na cud zakrawa fakt, że w ogóle zdecydował on się na start. Na rozgrzewce podczas gry w siatkówkę nabawił się bowiem urazu kostki.

- Na konkurs w Wiśle przyszło tak dużo kibiców, dla których chciałem skoczyć. Co z tego, że kostka bolała. Nie z takimi urazami sportowcy walczyli - przyznał po zawodach Maciej Kot, który kontuzji nabawił się na rozgrzewce, podczas gry w siatkówkę. - Odbierałem piłkę, ale niestety noga mi odjechała. Okazało się, że skręciłem kostkę - wyjaśniał polski skoczek.
[ad=rectangle]
Maciej Kot, który po kwalifikacjach był siódmy, w 1. serii konkursowej skoczył tylko 117,5 metra i odpadł z dalszej rywalizacji. - Na początku chciałem sprawdzić, czy dam radę skoczyć w serii próbnej. Tą jednak przerwano i odwołano. Trzeba było więc kostkę przetestować od razu w serii konkursowej. Z progu wyszedłem przyzwoicie, ale później mnie wykrzywiło w locie i dlatego tak krótki lot - wyjaśnił Kot.

Polski skoczek nie potrafił powiedzieć na gorąco, jak groźny to uraz. - Wszystko okaże się po badaniach, które zostaną przeprowadzone w poniedziałek w Zakopanem - zakończył.

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (0)