- Bycie skoczkiem we Włoszech nie jest łatwe. Zespół ma ograniczone zasoby finansowe, ale robimy co tylko możemy. Niestety nie jest to popularny sport we Włoszech i trudno znaleźć sponsorów. Nie ma też dużo infrastruktury do skoków narciarskich dlatego najmłodszym trudno jest rozpocząć uprawianie tego wspaniałego sportu. Kiedy patrzę, jakie zainteresowanie wzbudzają skoki narciarskie w innych krajach, marzę o tym, aby kiedyś ta popularność przeniosła się również do nas. Jestem szczęśliwy z każdego kolejnego fana skoków we Włoszech - zaznacza w rozmowie z FIS Ski Jumping Bresadola.
[ad=rectangle]
Reprezentant kraju ze stolicą w Rzymie podkreśla, że ma nadzieję, iż jego koledzy z zespołu będą podwyższali swoje umiejętności i razem będzie ich stać na więcej. - W moich rodzinnych stronach, w Val di Sole, sporo dzieciaków zaczyna skakać i przynosi im to dużo radości. Podziękowania należą się ludziom, którzy pasjonują się tym sportem - dodaje Włoch.
Przypomnijmy, Bresadola w trwającym sezonie osiągnął swój najlepszy wynik w historii startów w Pucharze Świata. W pierwszym konkursie w Lillehammer wywalczył bowiem dziewiątą lokatę. Obecnie z dorobkiem 31 punktów zajmuje 31. miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ.