W środę Werner Schuster podał skład drużyny jadącej na MŚ w Szwecji. Jednym z zawodników, który otrzymał szansę na start w najważniejszej imprezie sezonu, jest Andreas Wellinger. Powołanie do składu młodego Niemca dla wielu jest sporym zaskoczeniem - skoczek, który upadł podczas konkursu w fińskim Kuusamo, musiał przejść operację barku i zmuszony był na prawie dwa miesiące zrezygnować z rywalizacji. Powrót, i to w pięknym stylu, Niemiec ma już jednak za sobą - przed tygodniem w Ałmatach wywalczył srebrny medal w konkursie indywidualnym i drużynowym.
[ad=rectangle]
Po tak dobrym występie w Kazachstanie, Werner Schuster nie miał wątpliwości, że zabranie młodego skoczka do Falun jest słuszną decyzją. Ostatnim warunkiem było pomyślne odbycie treningów na dużej skoczni, co szkoleniowiec zapowiadał jeszcze podczas zawodów PŚ w Titisee-Neustadt. - Jeżeli treningi na dużej skoczni będą odpowiednio przebiegać, Andreas może jechać na MŚ - przyznał Schuster.
Bardzo udany powrót Wellingera do rywalizacji podczas mistrzostw świata juniorów pozwala przypuszczać, że po skutkach upadku w Kuusamo nie ma już śladu. Jest za to głód skakania. Skakania, którego nie da się zapomnieć. - Ze skokami jest jak z jazdą na rowerze. Tego się nie zapomina - przyznał jeszcze w Kazachstanie Niemiec. Da o sobie znać także w Szwecji?