W składzie kobiecej reprezentacji znalazły się trzy zawodniczki: Magdalena Pałasz, Kinga Rajda i Anna Twardosz. Zabrakło w niej miejsca dla Joanny Szwab - pierwszej w historii i jedynej dotąd polskiej skoczkini, która stała na podium Pucharu Kontynentalnego. Jest to zarazem trzykrotna uczestniczka mistrzostw świata juniorów.
- Początkowo skład kadry miał się powiększyć do czterech osób, jednak otrzymałem polecenie, aby skład wyglądał właśnie w ten sposób, więc je realizuję. Musimy również dodać jedną rzecz, że bycie w kadrze to nie tylko bycie w niej, ale przede wszystkim godne reprezentowanie kraju na zawodach w dyscyplinie, którą się uprawia czy trenuje - podkreśla Sławomir Hankus w rozmowie z Katarzyną Nowak z serwisu skokipolska.pl.
- Nie można myśleć o kadrze tylko jako o zbiorze rówieśników trenujących to samo, co ja, i fajnie się bawiących na zgrupowaniach. To ciężka praca, bardzo często również samodzielna. Będąc reprezentantem, powinno się dążyć do jak najlepszego wyniku w zawodach, a jeśli nie jest się przygotowanym na starty międzynarodowe w gronie najlepszych, to dla mnie jeszcze nie czas na tzw. "kadrę" - dodaje.
ZOBACZ WIDEO Kamil Stoch dla TVP: jestem pozytywnie zaskoczony Horngacherem (Źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
Trener Hankus nie wie, czy Joanna Szwab poradzi sobie z odsunięciem od kadry i będzie dalej trenować, żeby powrócić do niej w kolejnym sezonie.
- Czas pokaże. W przypadku kilku zawodników, m.in. Piotra Żyły, czas odsunięcia od kadry nie był żadną karą, ale jeszcze większa motywacją, aby udowodnić, że należy mu się miejsce w reprezentacji. Tutaj powrócę do tego, co powiedziałem wcześniej: albo ktoś jest gotowy reprezentować kraj i ma ambicję bycia najlepszym, albo daje sobie spokój - kończy.
ZOBACZ WIDEO: Łukasz Kruczek: praca z Małyszem nie była dla mnie łatwa
"...miał się powiększyć do czterech osób, jednak otrzymałem polecenie, aby skład wyglądał właśnie w ten sposób", Czytaj całość