24-letni niemiecki skoczek zadebiutował w Pucharze Świata dopiero dwa sezony temu. Leyhe czyni postępy stopniowo, ale jest uosobieniem narciarskiej solidności - miejsca poza najlepszą trzydziestką zdarzają mu się bardzo rzadko. Niemiec kończy większość konkursów w granicach drugiej dziesiątki - wyżej plasował się dotąd zaledwie raz, gdy przed rokiem zajął dziewiąte miejsce w Sapporo.
W sobotę w Garmisch-Partenkirchen Leyhe zaprezentował formę, w jakiej nie był nigdy dotąd. Już na pierwszym treningu skoczył 137 metrów i bardzo długo prowadził, by zostać ostatecznie wyprzedzonym dopiero przez Daniela-Andre Tandego. Podczas drugiego treningu Niemiec znów był w ścisłej czołówce, tym razem zajmując trzecie miejsce. Niewiele gorzej było w kwalifikacjach, które Leyhe skończył na dziewiątej pozycji.
Niewykluczone, że na znanej sobie skoczni w ojczyźnie Stephane Leyhe pójdzie w ślady Markusa Eisenbichlera, który w tym sezonie prezentuje życiową formę. Dyspozycja reprezentanta naszych zachodnich sąsiadów sprawia, że Jan Ziobro, jego rywal w pierwszej serii KO, nie będzie miał łatwego zadania. Nawet w przypadku ewentualnej porażki Polak może jednak liczyć na awans w roli tzw. lucky losera.
Pełne transmisje z Turnieju Czterech Skoczni (kwalifikacje i konkursy) tylko w Eurosporcie 1. Najbliższa relacja (konkurs w Garmisch-Partenkirchen) w niedzielę o godzinie 13:45.
ZOBACZ WIDEO Maciej Kot: W Ga-Pa skaczę lepiej, niż w Oberstdorfie (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}