"Bild", pisząc o sukcesie Kamila Stocha, niemiecką nazwę turnieju - Vierschanzentournee, zamienia na Viel-Schatten-Tournee. Oznacza to tyle, co "Turniej Wielu Cieni" i ma odzwierciedlać liczne problemy, z jakimi zmagali się niemieccy skoczkowie. "Znów bez Niemców na podium" - narzeka popularny tabloid.
"Kamil Stoch wygrał cały turniej po tym, jak Norwegowi Danielowi-Andre Tandemu w ostatnim skoku poluzowało się wiązanie. Jego matka Trude płakała" - pisze "Bild".
Gazeta przypomina, że na sukces w Turnieju Czterech Skoczni Niemcy czekają już od 2002 roku, gdy Sven Hannawald triumfował, wygrywając wszystkie cztery konkursy. W czasie zakończonej w piątek edycji Severin Freund przegrał z grypą, a Markus Eisenbichler pogrzebał swoje szanse w pogodowej loterii w Innsbrucku.
W Bischofshofen miejsca w czołowej dziesiątce zajęli Richard Freitag, Stephan Leyhe i Karl Geiger, ale "Bild" zaznacza, że nie obeszło się bez rozczarowania. Andreas Wellinger, który wygrał kwalifikacje, bijąc rekord skoczni, w konkursie odpadł już w pierwszej serii.
Serwis internetowy telewizji Sport1 pisze o "dramacie i łzach w finale turnieju". "Daniel-Andre Tande płakał po swoim ostatnim skoku. Wiązanie w jego narcie zawiodło i tylko dzięki swoim wysokim umiejętnościom Norweg uniknął upadku".
Sport1.de dodaje, że 6 stycznia miał być dniem największego triumfu 22-letniego Norwega, a zakończył się płaczem przy bandzie reklamowej, a zwycięstwo świętował Kamil Stoch. "Tande uniknął najgorszego, ale to nie było dużym pocieszeniem ani dla niego, ani dla jego kolegów i trenerów".
Niemcy relacjonują, że uśmiech wrócił na twarz Tandego w czasie dekoracji najlepszych skoczków 65. TCS, gdy Stoch z wykrzywioną z bólu twarzą próbował podnieść 20-kilogramowego złotego orła.
[nextpage]
"Kamil Stoch wygrał konkurs i cały turniej" - pisze austriacki dziennik "Oesterreich" i zaznacza, że triumf w TCS to kolejny kamień milowy w jego karierze.
"Został pierwszym polskim triumfatorem cyklu po obecnym dyrektorze sportowym Polskiego Związku Narciarskiego, Adamie Małyszu. Jako piąty skoczek w historii zdobył złoto na Igrzyskach Olimpijskich, został mistrzem świata, wygrał Puchar Świata i TCS" - czytamy o Stochu na OE24.at.
Austriaccy dziennikarze podkreślają, że po upadku w serii próbnej w Innsbrucku polski zawodnik zmagał się z bólem, a wygranie cyklu ułatwił mu dramat Daniela-Andre Tandego.
Z reprezentantów swojego kraju "Oesterreich" najwięcej miejsca poświęca Stefanowi Kraftowi, który po niemieckiej części turnieju miał realne szanse na końcowe zwycięstwo, ale potem zachorował na grypę żołądkową i w Innsbrucku poniósł duże straty. "W Bischofshofen albo był przemotywowany, albo osłabiony chorobą i nie zdołał utrzymać nawet miejsca na podium w klasyfikacji generalnej".
ZOBACZ WIDEO: Ojciec Macieja Kota: decyzja Łukasza Kruczka zabolała syna
"Stoch zwycięzcą po dramatycznym finale" - komentuje serwis internetowy Laola1.at podkreślając, że Polak stoczył ekscytujący dla kibiców pojedynek z Danielem Tande.
- Finałowy konkurs był znakomity, stał na najwyższym poziomie. Wygrałem i jestem bardzo szczęśliwy - cytują Austriacy słowa lidera polskiej kadry. - To smutne, co spotkało Daniela. Chciałem czysto sportowej walki. Jednak w sporcie takie rzeczy też czasem się zdarzają - skomentował Stoch pechową usterkę sprzętową Norwega.
"Zawodnik trenera Stefana Horngachera dołączył do elitarnego grona skoczków, którzy zdobyli olimpijskie złoto, wygrali mistrzostwa świata, Puchar Świata i TCS. Wcześniej dokonali tego tylko Thomas Morgenstern, Jens Weissflog, Matti Nykanen i Espen Bredesen" - wymienia Laola1.at.
[nextpage]
"Dramat w Turnieju Czterech Skoczni" - zaczyna relację z konkursu w Bischofshofen norweski dziennik "Verdens Gang". "Po pierwszej serii Tande musiał odrobić 2,8 punktu do Kamila Stocha, by wygrać w klasyfikacji generalnej. W drugiej rundzie wszystko poszło jednak nie tak".
"Verdens Gang" pisze, że po lądowaniu na skromnych 117 metrach zwycięstwo się wymknęło, a zawiedziony 22-letni skoczek schował twarz w dłoniach. "Komunikując się między sobą, trenerzy mówili, że Tandemu wypięła się narta i przez to nadzieje na triumf legły w gruzach".
Norweski dziennik dodaje, że skok z odpiętym zabezpieczeniem prawej narty mógł skończyć się dla Tandego tragicznie. - Jeśli tak się stało, to wielkie osiągnięcie, że zdołał bezpiecznie wylądować - powiedział dyrektor sportowy norweskiej kadry Clas Brede Braathen.
"Przybity Tande stracił końcowe zwycięstwo" - pisze w swojej relacji serwis internetowy telewizji TV2, w której na pierwszym planie również są problemy Norwega ze sprzętem.
- Miałem szczęście, że nie wywinąłem salta. Cieszyłem się, że udało mi się wylądować i ocalić trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej - powiedział w rozmowie z TV2 Tande.
- Takie rzeczy się zdarzają. To jednak głupie, że spotkało to Daniela w ostatnim skoku Turnieju Czterech Skoczni. Musimy się upewnić, że coś takiego się nie powtórzy - mówił z kolei trener norweskiej kadry Alexander Stoeckl.
Ogromnego pecha kolegi podkreślał także Anders Fannemel. - To niepojęte, że zatrzask zniweczył jego szanse na zwycięstwo. To zdarza się raz na 10000 skoków. Mi się nigdy nie zdarzyło - powiedział rekordzista świata w długości lotu narciarskiego.
[nextpage]
"Polak Stoch zdominował Turniej Czterech Skoczni. Jakub Janda najlepszym Czechem" - pisze czeski dziennik "Blesk". Dwukrotny mistrz olimpijski powtórzył wyczyn swojego rodaka Adama Małysza sprzed 16 lat. Skorzystał na słabszym występie Daniela Andre Tandego, który po bardzo złym skoku w drugiej serii w Bischofshofen stracił też drugie miejsce na rzecz Piotra Żyły".
Słoweńska "Ekipa" narzeka, że w całym turnieju zawodnicy trenera Gorana Janusa ani razu nie stanęli na podium, a najbliżej tego był w Bischofshofen Domen Prevc, który zajął w finałowych zawodach 4. miejsce. "Bohaterem dnia i całego cyklu był Polak Kamil Stoch, który wygrał i zdobył złotego orła".
"Słoweńcy nie liczyli się w walce o końcowe zwycięstwo, co było jasne prawie od początku turnieju. W jego czasie Domen Prevc stracił nawet na chwilę żółtą koszulkę lidera Pucharu Świata na rzecz Daniela Tandego, który zawalił ostatni konkurs i nie tylko przegrał pojedynek ze Stochem o złotego orła, ale przegrał też z Żyłą i ostatecznie był trzeci" - pisze "Ekipa".
O sukcesie lidera kadry Polski pisze też słynny francuski dziennik "L'Equipe", który rzadko zajmuje się skokami narciarskimi. "Wygraną zapewniły Stochowi dwa bardzo dobre skoki. W Pucharze Świata Daniel-Andre Tande stracił pierwsze miejsce na rzecz Domena Prevca, dla którego TCS był rozczarowaniem. Stoch, bardziej regularny od swoich rywali, jest trzeci i traci do lidera 13 punktów".