Współorganizatorzy 65 Turnieju Czterech Skoczni podczas finałowej dekoracji w Bischofshofen zdecydowanie za wolno odegrali polski hymn dla zwycięzcy całych zawodów Kamila Stocha i drugiego Piotra Żyły.
W Willingen Biało-Czerwoni, którzy w świetnym stylu triumfowali w konkursie drużynowym, wysłuchali Mazurka Dąbrowskiego zagranego w odpowiednim rytmie. Gospodarze sobotnich zmagań zapewne byli już przygotowani na odegranie polskiego hymnu, bowiem nasi reprezentanci od początku tego sezonu zachwycają swoimi skokami.
Podopieczni Stefana Horngachera po raz drugi w tym sezonie w przekonywującym stylu odnieśli zwycięstwo w zmaganiach drużynowych. Paradoks polega na tym, że oba triumfy Biało-Czerwoni świętowali na niemieckiej ziemi. Na początku sezonu Polacy zwyciężyli w Klingenthal. W drugiej drużynówce, rozegranej na Wielkiej Krokwi w Zakopanem, lepsi byli natomiast Niemcy, którzy gospodarzy wyprzedzili o 5,1 punktu.
Zaledwie po tygodniu od zmagań w stolicy polskich Tatr Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Maciej Kot i Kamil Stoch skutecznie zrewanżowali się niemieckiej drużynie, znów wygrywając na ich skoczni. Podopieczni Wernera Schustera musieli przełknąć podwójną gorycz porażki, bowiem lepsi od nich byli jeszcze Austriacy.
W niedzielę gospodarze zmagań na Mühlenkopfschanze (HS 145) będą mogli zrehabilitować się przed swoją publicznością. O godzinie 15:05 rozpocznie się pierwsza seria konkursu indywidualnego. Relacja na żywo z zawodów oraz ich podsumowanie na WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO Piotr Żyła: Kamil Stoch z konkursu na konkurs pokazuje, że jest najlepszy
Brawo oni!