Hop-Bęc konkursów w Azji: fenomenalny Kot i niebezpieczny Kraft
W Sapporo i Pjongczang rozegrano łącznie cztery konkursy zaliczane do Pucharu Świata. W szeregach polskich skoczków nastroje mogą być mieszane. Z pewnością cieszy się Maciej Kot, który w Azji dwukrotnie wygrał, ale powody do obaw ma reszta naszych.
Maciej Kot dwukrotnie najlepszy
Długo wydawało się to dla naszego skoczka nieosiągalne, ale stało się. Maciej Kot ma na swoim koncie zwycięstwo w indywidualnym konkursie Pucharu Świata. I to nie jedno, a od razu dwa. Jeszcze tydzień temu Kot miał na swoim koncie 597 punktów w klasyfikacji łącznej PŚ. Dziś przy jego nazwisku widnieją już 883 "oczka". O ile zwycięstwo w Sapporo można było jeszcze traktować z pewnym dystansem, to w czwartek na próbie przedolimpijskiej w Pjongczang - nasz zawodnik wręcz zdeklasował konkurencję na normalnym obiekcie. A najbliższe zawody, to konkurs indywidualny Mistrzostw Świata w Lahti właśnie na normalnej skoczni. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że Kot będzie w Finlandii głównym faworytem do triumfu w pierwszym z mistrzowskich konkursów. A ten już 25 lutego.
Groźny Kraft
Drugim beneficjentem azjatyckiego tournee jest Stefan Kraft. Austriak od początku sezonu skacze niezwykle powtarzalnie, niemal za każdym razem meldując się w ścisłych czołówkach. Od siedmiu konkursów nie schodzi także z pucharowego podium. W Sapooro dwukrotnie był trzeci. Prawdziwy pokaz mocy zaprezentował w środowym konkursie na dużej skoczni. Kraft wyprzedził trzeciego Kamila Stocha o około 15 metrów w przeliczeniu na odległość. Na tę chwilę to właśnie 23-letni Austriak wydaje się głównym oponentem Stocha w rywalizacji o Kryształową Kulę. Polak ma nad drugim Kraftem już tylko 60 punktów przewagi w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Końcówka sezonu zapowiada się więc pasjonująco, ale czy zakończy się szczęśliwie dla dwukrotnego Mistrza Olimpijskiego z Soczi?Legenda wraca na właściwe tory
Peter Prevc, bo o nim mowa to kolejny skoczek, który z Azji może wracać z wysoko podniesioną głową. Słoweniec wygrał ex eaquo z Maciejem Kotem pierwszy konkurs w Japonii, a w następnych spisywał się bardzo przyzwoicie. Prevc wrócił także do czołowej "10-tki" Pucharu Świata, co zwalnia go z obowiązku skakania w kwalifikacjach. Wiemy już jednak, że obrońca Kryształowej Kuli nie ma już nawet matematycznych szans na jej obronienie. Ale to nie zmienia faktu, że podczas Mistrzostwach Świata w Lahti będzie jednym z kandydatów w kolejce po medale.
(na następnej stronie notowanie "BĘC", a w nim m.in. o klęsce gospodarzy)
Zobacz wideo: Żona Piotra Żyły: Popłakałam się z radości, nie umiem tego opisać słowami