Wzgórze Holmenkollen w Oslo to miejsce szczególnie dla skoków narciarskich - historia rozgrywanych tam zawodów sięga 1892 roku, co oznacza, że właśnie przypada okrągła rocznica 125 lat od pierwszej rozegranej edycji. Wygrana w stolicy Norwegii oznacza dla skoczka mniej więcej to samo, co triumf w Wimbledonie dla tenisisty czy w Monte Carlo dla kierowcy Formuły 1. Zawody w Oslo formalnie są tylko jednymi z wielu w kalendarzu Pucharu Świata, ale cieszą się ogromnym prestiżem i uznaniem.
W tym roku konkurs jest dodatkowy zaliczany do klasyfikacji Raw Air, czyli norweskiej odmiany Turnieju Czterech Skoczni. Cała impreza potrwa dziesięć dni, a niedzielna rywalizacja jest jej trzecim etapem. W roli lidera polskiej kadry przystąpi do zawodów Piotr Żyła, który ma za sobą świetny występ w konkursie drużynowym, gdzie indywidualnie miał drugą notę. Wiślanin bardzo lubi starty w Holmenkollen i nieprzypadkowo zajmuje czwarte miejsce w klasyfikacji łącznej Raw Air po dwóch etapach. Cel na niedzielę jest więc jasny - awans do najlepszej trójki.
Szanse na bardzo wysokie lokaty ma również Kamil Stoch, choć jak na razie w Oslo nie skacze tak dobrze, jak jeszcze kilka dni temu. Trudniej o sukces będzie naszym pozostałym reprezentantom - Maciej Kot i Dawid Kubacki w sobotnich zawodach drużynowych nie błyszczeli. Na starcie stanie jeszcze Jan Ziobro.
Liderem Raw Air jest Stefan Kraft. Austriak jest w rewelacyjnej formie - w Lahti zdobył dwa tytuły mistrza świata, a następnie miał najlepsze indywidualne noty w dwóch kolejnych konkursach drużynowych, zarówno w Lahti, jak i w sobotę w Oslo. Nic więc dziwnego, że Kraft prowadzi w Raw Air i jest faworytem do zwycięstwa także w niedzielę.
ZOBACZ WIDEO Simon Ammann: Polski zespół wie, jak smakuje smak zwycięstwa
Prócz niego i Żyły w walce o wygraną szczególnie powinni liczyć się Michael Hayboeck, Andreas Wellinger, a także Peter Prevc, który wciąż sygnalizuje postępującą zwyżkę formy.
Program zawodów:
12:30 - seria próbna
14:15 - konkurs
I na niego przyszła pora.