Wynik Stocha z drugiej serii konkursu drużynowego to nowy rekord Velikanki i nowy rekord Polski. Do rekordu świata Austriaka Stefana Krafta zabrakło naszemu reprezentantowi zaledwie dwóch metrów.
Swojemu wielkiemu rywalowi Polak odebrał za to najlepszy rezultat w Planicy - tuż przed próbą Stocha Kraft uzyskał 251 metrów, skacząc z dziewiątej belki. Dla dwukrotnego mistrza olimpijskiego z Soczi obniżono rozbieg, ale to nie przeszkodziło mu w "przebiciu" Austriaka.
- To była dla mnie trudna sytuacja. Nie widziałem skoku Stefana, ale go "słyszałem". Słyszałem głos spikera i euforię kibiców - powiedział Stoch w rozmowie z dziennikarzem TVP Sport Michałem Regulskim.
- Kiedy wyszedłem z progu, nie czułem jeszcze, że to będzie aż tak daleki skok, ale potem zaczęło mnie wznosić coraz wyżej. No i skok był fest - ocenił swoją próbę podekscytowany lider polskiej kadry.
251,5 metra to wynik o sześć metrów lepszy od poprzedniego rekordu Polski, ustanowionego zaledwie tydzień temu w Vikersund przez Piotra Żyłę. Co prawda po lądowaniu Stoch lekko przytarł zeskok, ale sędziowie nie uznali jego próby za podpartą.
- Trochę zahaczyłem tyłkiem, trzeba to powiedzieć. Kiedy spada się na zeskok przy prędkości 140 kilometrów na godzinę, to nie jest łatwo utrzymać się na nogach. Na szczęście tylko trochę "drapnąłem" śnieg - cieszył się nowy rekordzista Polski i słynnej skoczni w Planicy.
ZOBACZ WIDEO Simon Ammann: Polski zespół wie, jak smakuje smak zwycięstwa