Polacy trenują w austriackich Ramsau i Bischofshofen. Do inauguracji Letniego Grand Prix w Wiśle mają jeszcze dwa tygodnie. Praca wre, tym bardziej, że kadra przeniosła się na duży obiekt.
- To zawsze miłe i pozytywne, gdy idziemy na większy obiekt. Wrażenia są pozytywne, ja osobiście lubię, gdy jest więcej oporu pod nartami i gdy jest większa szybkość. Widzę, że jest sporo rzeczy, nad którymi muszę popracować. Muszę się bardziej wczuć w tę większą skocznię - stwierdza Stoch.
Dwukrotny mistrz olimpijski jest zadowolony ze swojej obecnej dyspozycji. - Jak na ten moment przygotowań, wszystko jest w porządku. Nie jest to wybitna dyspozycja, ale stabilna. Uważam, że jestem w tym momencie odrobinę lepszy niż w zeszłym roku w tym samym okresie. Cieszę się, że jest co poprawiać - dodaje.
Stoch z optymizmem spogląda w nowy sezon. Letnie starty mają mu pomóc odpowiednio przygotować się do okresu zimowego i przyszłorocznych igrzysk w Pjongczangu. O tych ostatnich nie chce się jednak wypowiadać.
ZOBACZ WIDEO: Kamil Stoch pójdzie w ślady Adama Małysza? "Widziałbym go w tym sporcie" (WIDEO)
- Cały sezon letni to przygotowanie do sezonu zimowego. (...) Letnie starty nie są najważniejsze, nie jest to punkt docelowy, nawet jak coś nie pójdzie, to nic się nie stanie. Nikt na starcie zimy nie będzie pamiętał o tym, co działo się latem. Letnie Grand Prix to dla nas kontrola, na jakim poziomie jesteśmy - ocenia.
- Na mówienie o zimie i igrzyskach jest stanowczo za wcześnie. Nie patrzę w bliską przyszłość, tylko dalekosiężnie i cieszę się, że wciąż mogę się rozwijać. Mamy świetny zespół, który daje nam możliwość rozwoju i coraz lepszego skakania. Dla mnie to bardzo optymistyczne - podkreśla.
Pierwsze zawody Letniego Grand Prix odbędą się 14 lipca w Wiśle. Będzie to konkurs drużynowy.