Problem polskich skoczków przed inauguracją PŚ. "Skakanie na Wielkiej Krokwi nie jest jeszcze możliwe"

Getty Images / Kamil Stoch
Getty Images / Kamil Stoch

Za niecały miesiąc rozpocznie się nowy sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. Biało-Czerwoni intensywnie przygotowują się do inauguracji w Wiśle, ale na razie nie mogą trenować na swoich obiektach i muszą szukać skoczni za granicą.

W poprzednim tygodniu Polacy byli na zgrupowaniu w Austrii i Niemczech, gdzie oddawali skoki m. in. na obiektach w Innsbrucku i Garmisch-Partenkirchen. Na razie podopieczni Stefana Horngachera muszą jeździć na obozy zagraniczne, bowiem polskie obiekty nie są gotowe do treningu. W Wiśle jest jednak szansa, że przed inauguracją PŚ w skokach narciarskich Polacy będą mogli potrenować. Gorzej wygląda sytuacja z obiektem w Zakopanem.

- Na ten moment skakanie na Wielkiej Krokwi jeszcze nie jest możliwe. Trwają kosmetyczne prace remontowe. Pogoda sprzyja, ale według mnie obiekt nie będzie gotowy do skakania przed inauguracją Pucharu Świata. Tym samym na razie jest to mało realne, by skoczkowie mogli potrenować na Wielkiej Krokwi przed zmaganiami w Wiśle - podkreślił Rafał Kot, wiceprezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego.

Ewentualny brak treningu na swoich skoczniach stanowi problem logistyczny. Na szczęście nie musi wpłynąć na formę skoczków. Już przed poprzednim sezonem Biało-Czerwoni dużo trenowali poza krajem, a mimo to od początku sezonu byli w wysokiej formie.

Kłopoty z treningami na własnych obiektach na pewno nie obniżą optymizmu u polskich kibiców przed nowym sezonem. Oczekiwania są ogromne, a wielu sympatyków tej dyscypliny z pewnością odlicza już dni w kalendarzu do inauguracji cyklu.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Dowcipny komentarz Peszki do zdjęcia z Vidalem
[color=#000000]

[/color]

- Ja również nie mogę się już doczekać sezonu - mówi Rafał Kot, jednocześnie przestrzegając: - Świetne wyniki Polaków w poprzednim Pucharze Świata i w ostatnim Letnim Grand Prix zaostrzyły nasze apetyty. Sezon będzie jednak bardzo ciężki, w dodatku olimpijski, a to oznacza, że rywale również będą mocni. Na tak ważny sezon nastawiają się wszyscy. Musimy pamiętać, że zawsze łatwiej jest wejść na szczyt niż później się na nim utrzymać.

Tegoroczne Letnie Grand Prix zdominował Dawid Kubacki. Nowotarżanin wygrał wszystkie 5 konkursów, w których wystartował i pewnie zwyciężył w klasyfikacji generalnej cyklu. Jak duże są szanse na to, że 27-latek również zimą będzie w ścisłej czołówce?

- Z jednej strony triumf w Letnim Grand Prix podbudowuje skoczka, ale z drugiej zwiększa oczekiwania wobec niego. Po świetnym ubiegłorocznym lecie mojego syna Stefan Horngacher zastanawiał się, co jest przyczyną, że w latach wcześniejszych Maciek nie potrafił w pierwszej części sezonu zimowego skakać tak dobrze jak latem. Okazało się, że problem leżał w przestawieniu się z torów ceramicznych na lodowe. Trener Horngacher dokonał poprawek i to zaowocowało, że w sezonie 2016/2017 Maciek od początku zimy skakał bardzo dobrze. Wierzę, że teraz będzie podobnie z Dawidem i szkoleniowiec naszej kadry będzie potrafił znaleźć klucz do przełożenia jego formy z lata na najbliższą zimę - stwierdził Rafał Kot.

Inaugurację sezonu 2017/2018 zaplanowano na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle (17-19 listopada). Skoczkowie rozpoczną od treningów i kwalifikacji, później czeka ich konkurs drużynowy, a na zakończenie weekendu w Wiśle zmagania indywidualne.

- Zawody inauguracyjne pokażą nam pierwszy układ sił. Po tych konkursach nie wyciągajmy jednak zbyt daleko idących wniosków. Początki sezonu z poprzednich lat pokazują, że nie zawsze najlepsi na inaugurację sezonu dominują w późniejszej jego części - zaznaczył rozmówca WP SportoweFakty.

Relacja na żywo z zawodów w Wiśle oraz ich podsumowanie na WP SportoweFakty.

Źródło artykułu: