PŚ: pogoda pozwala na skakanie. Korespondencja z Wisły

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Kamil Stoch
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Kamil Stoch

W sobotę w Wiśle zostanie rozegrany konkurs drużynowy Pucharu Świata w skokach, pierwszy w sezonie 2017/2018. Wiele wskazuje na to, że na przeszkodzie w rozegraniu zawodów nie staną warunki pogodowe.

Od rana w Wiśle niebo jest zachmurzone. Jest dosyć chłodno, ale co najważniejsze nie pada deszcz i nie ma wiatru. Jeśli taka pogoda utrzyma się przez cały dzień, a prognozy wskazują, że tak będzie, wówczas sprawne rozegranie zawodów nie jest zagrożone.

Kibice, obserwatorzy i dziennikarze nie mogą już doczekać się popołudniowej rywalizacji. Po piątkowych kwalifikacjach nie ma huraoptymizmu, ale wszyscy wierzą, że Biało-Czerwonych stać na podium. Faworytem wydają się być Niemcy, ale nie można także lekceważyć Austriaków, Norwegów czy Słoweńców.

Prawie wszyscy polscy skoczkowie, którzy w sobotę wezmą udział w drużynówce, byli zadowoleni ze swoich piątkowych prób na obiekcie im. Adama Małysza. Dawid Kubacki, Kamil Stoch i Maciej Kot podkreślali, że najważniejsze w pierwszym dniu skakania na śniegu było dobre zapoznanie się z obiektem i bez problemowe przebrnięcie kwalifikacji. Niezadowolony był tylko Piotr Żyła. Wiślaninowi, przed własną publicznością, z pewnością podwójnie zależy na dobrych skokach. Tym samym nie można mu się dziwić, że nie był zbyt rozmowy po przeciętnym skoku w kwalifikacjach (116 metrów i 26. miejsce), zwłaszcza że wcześniej błyszczał na treningach.

Znając Piotra Żyłę można być jednak pewnym, że z piątkowego słabszego skoku wyciągnął wnioski, zapomniał już o nim i w sobotę z wysokiego "c" rozpocznie dla Polaków konkurs drużynowy tak jak było to w sezonie 2016/2017.

ZOBACZ WIDEO Apoloniusz Tajner: Polakom uda się trafić z formą na igrzyska w Pjongczang

W piątek dużo mówiło się także o zeskoku skoczni. Wielu zawodników miało problemy z poprawnym wylądowaniem swoich prób. Vojtech Stursa, który upadł w kwalifikacjach i nie wystąpi zarówno w sobotę, jak i niedzielę otwarcie skrytykował organizatorów za zbyt lodowaty zeskok i organizację zawodów PŚ w tak wczesnym terminie. Zdania były jednak podzielone, ponieważ Kamil Stoch chwalił pracę wykonaną przez organizatorów.

Zeskok być może nie jest idealny, ale trudno wymagać by taki był przy sztucznym śniegu i dodatnich temperaturach jakie cały czas panują w Wiśle. Organizatorzy wykonali jednak wielką pracę i niewiele krajów przy takich warunkach jakie są obecnie byłoby stać na przygotowanie inauguracji Pucharu Świata w listopadzie.

Z pewnością najlepszym prezentem dla wszystkich, którzy włączyli się w organizację zawodów byłoby sobotnie podium naszej drużyny. Jest na to realna szansa. Co więcej przy głośnym dopingu własnych kibiców być może Polacy dołożą jeszcze kilka procent do swoich piątkowych skoków, a wtedy kto wie, może włączą się nawet do walki o zwycięstwo z Niemcami.

Zapraszamy wszystkich państwa do śledzenia wydarzeń na skoczni im. Adama Małysza na WP SportoweFakty. Nie zabraknie relacji na żywo z serii próbnej (15:00) oraz konkursu (16:00). Po zakończeniu zawodów obszerne podsumowanie zmagań.

Komentarze (1)
avatar
Paweł Pilch
18.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Inne miejsce niż na podium w grę nie wchodzi.