Przypomnijmy, że Polak rozpoczął sezon 2017/2018 najlepiej w karierze. W niedzielnym konkursie w Wiśle, pierwszym indywidualnym w nowej edycji cyklu, zajął 2. miejsce, przegrywając tylko z
Junshiro Kobayashim. Dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi jeszcze nigdy nie rozpoczął tak dobrze sezonu.
Co więcej historia poprzednich edycji Pucharu Świata w skokach pokazuje, że jest duże prawdopodobieństwo iż na koniec sezonu w Planicy podopieczny Stefana Horngachera także stanie na podium, ale już tym końcowym cyklu.
W sezonach 2014/2015 oraz 2015/2016, tak jak teraz w Wiśle, walka o Kryształową Kulę rozpoczynała się od konkursu drużynowego i indywidualnego. W 2014 roku w zmaganiach w Klingenthal 2. pozycję zajął Stefan Kraft. 4 miesiące później Austriak cieszył się z 3. miejsca w klasyfikacji generalnej. W kolejnej edycji Pucharu Świata, również na Vogtlandarenie w Klingenthal, 2. pozycję wywalczył Peter Prevc. Później Słoweniec w wielkim stylu zdominował sezon i w Planicy odebrał pierwszą i na razie jedyną Kryształową Kulę w swojej karierze.
Rok temu zimowe zmagania najlepszych skoczków świata rozpoczęły się od dwóch konkursów indywidualnych. W pierwszym 2. lokatę wywalczył Severin Freund. Niemiec nie dokończył jednak sezonu z uwagi na zerwanie więzadeł krzyżowych. W drugim konkursie w Kuusamo z 2. miejsca cieszył się Daniel Andre Tande. Norweg do końca sezonu utrzymał wysoką formę i w klasyfikacji generalnej stanął na najniższym stopniu podium.
ZOBACZ WIDEO Kamil Stoch: Jestem pozytywnie zaskoczony weekendem w Wiśle. To pokazuje nasz potencjał
Przykłady Krafta, Prevca czy Tande dają dużą nadzieję, że w ich ślady pójdzie Kamil Stoch. Z pewnością polscy kibice najbardziej chcieliby powtórzenia sezonu 2015/216, gdy Peter Prevc po 2. miejscu na inaugurację nie miał sobie równych przez kolejne 4 miesiące.
Kolejny sprawdzian formy przed Kamilem Stochem i pozostałymi skoczkami w najbliższy weekend w Kuusamo. W Finlandii zaplanowano zmagania zespołowe i indywidualne. Relacja na żywo oraz podsumowanie rywalizacji na WP SportoweFakty.