66. TCS w Innsbrucku: świetny skok Stocha w kwalifikacjach! Najlepszy Japończyk

Getty Images / Lars Baron / Na zdjęciu: Kamil Stoch
Getty Images / Lars Baron / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Kamil Stoch nie stracił świetnej formy! W trudnych z powodu wiatru kwalifikacjach w Innsbrucku lider 66. Turnieju Czterech Skoczni uzyskał z obniżonej belki startowej 127,5 metra i przegrał tylko z Japończykiem Junshiro Kobayashim.

Po dniu przerwy, w środę skoczkowie powrócili do rywalizacji w 66. edycji niemiecko-austriackich zmagań. Wstępem do 3. konkursu Turnieju Czterech Skoczni były treningi i kwalifikacje na Bergisel.

Od godzin porannych organizatorzy i skoczkowie nerwowo spoglądali jednak w niebo. Oczywiście znów był to związane z pogodą. W Innsbrucku mocno wiało. Jeszcze przed południem wydawało się, że w środę na Bergisel skakania nie będzie. Wiatr w podmuchach przekraczał 50 km/h. Z pomocą przyszedł jednak... deszcz. Gdy zaczęło padać, wiatr zelżał, a to umożliwiło rozegranie jednej z dwóch zaplanowanych serii treningowych.

W niej ze znakomitej strony zaprezentował się Kamil Stoch. Lider turnieju uzyskał aż 130,5 metra i zdecydowanie wygrał trening. 2. miejsce zajął w nim Stefan Hula (127,5 metra), a bardzo przyzwoicie wypadł także Tomasz Pilch, dla którego był to pierwszy skok w Innsbrucku w karierze (118,5 metra i 20. pozycja).

Debiutant w polskiej kadrze bardzo dobrze poradził sobie również w kwalifikacjach, które mimo opadów deszczu i zmiennego wiatru, rozpoczęły się zgodnie z planem. W nich siostrzeniec Adama Małysza przy minimalnych podmuchach w plecy (dodane 0,9 punktu) uzyskał 119,5 metra i tuż po swoim skoku mógł cieszyć się z wywalczenia awansu do pierwszego w swojej karierze konkursu TCS i PŚ.

Łącznie w pierwszej serii czwartkowych zmagań zobaczymy aż 7 Biało-Czerwonych, bowiem pozostali Polacy także skutecznie przebrnęli eliminacje. Ze znakomitej strony zaprezentowali się Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Stefan Hula.

Ostatni z wymienionych uzyskał 129 metrów i po swoim skoku objął prowadzenie. Na pozycji lidera 31-latka zmienił nie kto inny jak Dawid Kubacki, który z niższej belki startowej skoczył jeszcze 0,5 metra dalej. Ostatecznie Hula był ósmy, a nowotarżanin czwarty. Jeszcze lepiej od tej dwójki spisał się Kamil Stoch. Na prośbę trenera Horngachera przed skokiem lidera 66. TCS obniżono belkę startową z nr 6 do nr 5. Mimo to dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi uzyskał 127,5 metra i musiał uznać wyższość tylko Japończyka, obecnie czwartego skoczka turnieju, Junshiro Kobayashiego.

Skaczący po Stochu Richard Freitag, który w niemiecko-austriackich zmaganiach jest drugi i przegrywa z Polakiem o 11,8 punktu, również z 5. belki startowej uzyskał 125 metrów i przegrał z naszym reprezentantem o 0,4 punktu.

Maciej Kot, Jakub Wolny i Piotr Żyła nie skakali tak dobrze jak nasza najmocniejsza obecnie trójka, ale ich próby były dobre i również pewnie wywalczyli awans do głównych zawodów.

Kwalifikacje sprawnie rozgrywano do zawodnika z nr 35 Ryoyu Kobayashim. Po próbie Japończyka gwałtownie wzmógł się wiatr, co spowodowało prawie półgodziną przerwę. Rywalizację wznowiono o 15:15 i udało się ją przeprowadzić do końca. Eliminacje rozpoczęto z 9. belki startowej, ale najlepsi (poza Stochem i Freitagiem) oddali swoje skoki z platformy nr 6.

3. konkurs 66. Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku rozpocznie się w czwartek o godzinie 14:00. Na 12:30 zaplanowano serię próbną. Relacja na żywo oraz podsumowanie zmagań na WP SportoweFakty.

Wyniki kwalifikacji w Innsbrucku:

miejscezawodnikkrajodległośćłączna nota
1. Junshiro Kobayashi Japonia 131 145,9
2. Kamil Stoch Polska 127,5 142,8
3. Richard Freitag Niemcy 125 142,4
4. Dawid Kubacki Polska 129,5 141
5. Stefan Kraft Austria 127 140,3
6. Markus Eisenbichler Niemcy 127 138
7. Daniel Andre Tande Norwegia 128 136,9
8. Stefan Hula Polska 129 134,3
9. Tilen Bartol Słowenia 130 134,1
10. Jernej Damjan Słowenia 128,5 134
20. Maciej Kot Polska 123 126,3
25. Jakub Wolny Polska 122 122,8
38. Tomasz Pilch Polska 119,5 115,3
39. Piotr Żyła Polska 118 114,6

ZOBACZ WIDEO: Horngacher zrobił z Żyłą to, czego nie był w stanie zrobić Małysz i Kruczek. Pokazał swoje drugie oblicze?

Źródło artykułu: