13 stycznia 2016 roku, dzień przed oficjalnym rozpoczęciem XXIV Mistrzostw Świata w Lotach Narciarskich, Lukas Mueller znalazł się w grupie skoczków, która miała przetestować mamucią skocznię Kulm. Próba Austriaka okazała się tragiczna w skutkach - przy upadku Mueller doznał poważnego urazu kręgosłupa i do dziś porusza się na wózku inwalidzkim.
Ostatnie dwa lata Mueller poświęcił na walkę o odzyskanie sprawności, ale jeśli chce poruszać się bez wózka, to nadal musi korzystać z asysty innych ludzi. Dzień w dzień przechodzi żmudną rehabilitację i pracuje nie tylko z fizjoterapeutami, ale także z psychoterapeutami.
Jednym z elementów jego terapii ma być zmierzenie się z traumą sprzed dwóch lat. Właśnie dlatego w weekend Mueller zjawi się w Bad Mitterndorf, by na żywo spod Kulm obejrzeć w akcji Kamila Stocha i innych czołowych skoczków.
- Fakt, że wrócę na miejsce tragedii, jest częścią mojej rehabilitacji. To ostatnia rzecz, którą muszę zrobić. Kiedy ten weekend się skończy, trudno będzie wskazać rzecz, która będzie mogła mną wstrząsną - stwierdził Mueller.
Austriak z dużym zapałem walczy o stanięcie na nogi, ale nie ukrywa, że zdarzają mu się momenty zwątpienia: - Nie jestem robotem - miewam gorsze okresy. Czasem chciałbym wyrzucić wózek inwalidzki przez okno, ale tego nie robię, bo wiem, że potem musiałbym wyjść po niego przez to okno.
ZOBACZ WIDEO: Jędrzej Dobrowolski: Rzuciłem się w dół jak wariat. Mój sport to ekstremum! [2/3]